Aktualniemistrzowie Hiszpanii przebywają w Stanach Zjednoczonych, gdzie przygotowują się do kolejnego sezonu. Niestety, w ostatniej chwili FC Barcelona musiała odwołać mecz z Juventusem. Pierwotnie spotkanie miało odbyć się w nocy z soboty na niedzielę.
W klubowym komunikacie napisano, że wielu graczy narzeka na wirusowe zapalenie żołądka i jelit. Kierownictwo FC Barcelony nie opublikowało jednak konkretnych nazwisk chorujących zawodników.
- To dla nas silny cios. Mam nadzieję, że piłkarze szybko wrócą do zdrowia - mówił prezydent Joan Laporta.
Hiszpańscy dziennikarze podkreślają, że już na czwartkowym treningu w Los Angeles brakowało Julesa Kounde. Victor Maio z "Culemanii" podejrzewa, że zaczęło się od Alejandro Balde, który miał przebywać w Afryce i nie posiadać niezbędnych szczepień, aby wyjechać do swojego kraju
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pękniesz ze śmiechu. To najgorszy rzut karny w historii?
Z ustaleń "Marki" wynika, że nawet 14-15 piłkarzy "Blaugrany" może być w tym momencie niezdolnych do gry. W związku z tym również pod dużym znakiem zapytania stoi mecz FC Barcelony z Arsenalem (27 lipca).
Tymczasem kataloński "Sport" podał, że kibice, którzy zakupili bilety na starcie z Juventusem, najpewniej otrzymają zwrot pieniędzy. Mało prawdopodobne jest natomiast, że spotkanie zostanie rozegrane w innym terminie.
Czytaj więcej:
Trzy gole w meczu Rakowa z Jagiellonią
Xavi powierzył Lewandowskiemu nowe zadanie. Sprawdź, za co jest odpowiedzialny Polak