Co z transferami Warty Poznań? Padła jasna deklaracja

PAP / Jakub Kaczmarczyk / Trener Warty Poznań, Dawid Szulczek
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Trener Warty Poznań, Dawid Szulczek

Na inaugurację nowego sezonu PKO Ekstraklasy kadra Warty Poznań nie wyglądała zbyt okazale, ale to się wkrótce zmieni. Klub planuje kolejne wzmocnienia, czeka też na ważne powroty.

Adam Zrelak, Dimitrios Stavropoulos, Konrad Matuszewski i Michał Kopczyński - to zawodnicy, których z powodów zdrowotnych zabrakło na boisku w spotkaniu z Pogonią Szczecin (0:1). W efekcie trener Dawid Szulczek wpuszczał z ławki głównie młodzież.

Rekonwalescenci powinni wkrótce powrócić do gry, lecz to nie będzie koniec dobrych informacji. - Mamy świadomość, że musimy jeszcze kogoś ściągnąć w tym okienku i transfery będą. Dwóch obrońców przyjdzie do nas na pewno, a czas pokaże, czy nie będzie to nawet więcej nowych twarzy. Kilku piłkarzy odeszło, poza tym już w zeszłym sezonie nasza kadra nie należała do najszerszych. Wszyscy w klubie wiedzą, że to musi być uzupełnione - powiedział opiekun zielonych.

Wartę opuścili tego lata m. in. Robert Ivanov, Jan Grzesik oraz Miłosz Szczepański. Na zatrzymanie tego ostatniego długo przy Drodze Dębińskiej liczono, ale jego macierzysta Lechia Gdańsk nie była skłonna sprzedać swojego gracza.

- Niestety dla nas miał tam ważną umowę. Ze względu na dodatkowe zapisy, zatrzymanie Miłosza wiązałoby się z wysokim kosztem. Na pewno by się nam przydał, chciałbym go w drużynie, ale na ten moment zostaje w Gdańsku - przyznał Szulczek.

Cały czas ważą się losy wzmocnienia poznańskiej drużyny przez Wołodymyra Kostewycza. - On ma dużą jakość indywidualną. Latem mieliśmy przedłużyć z nim kontrakt, gdyby wszystko z jego zdrowiem było dobrze - zaznaczył trener.

Problem w tym, że Ukrainiec znów doznał urazu. - Gdy wróci do zdrowia i zechce grać w Warcie, na pewno wrócimy do rozmów. Sytuacja jest bardzo pechowa, bo zawsze gdy Kostewycz miał już pomóc drużynie na boisku, coś mu się przytrafiało. Jeśli będzie w pełni sił, chciałbym go mieć w kadrze - dodał.

Najważniejsze pytanie dotyczy jednak Kajetana Szmyta. Skrzydłowy zielonych budzi zdecydowanie największe zainteresowanie na rynku transferowym. - Kajtek podejmie dobrą decyzję zarówno jeśli zostanie w Warcie, jak i odejdzie. U nas nadal by się rozwijał, a gdzie indziej też sobie poradzi, dodatkowo klub zarobi. To jest sytuacja win-win. Pieniądze z tego transferu można zainwestować, z drugiej strony, jeśli zatrzymamy Szmyta, będziemy mieć bardzo dobrej jakości młodzieżowca - oznajmił Szulczek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pękniesz ze śmiechu. To najgorszy rzut karny w historii?

Komentarze (0)