Janusz Gancarczyk: Już na pewno nie będę ściągał koszulki

Piłkarze Śląska Wrocław w końcu odnieśli zwycięstwo. Jedną z bramek strzelił Janusz Gancarczyk, który kilkakrotnie w tym sezonie był już krytykowany za grę odbiegającą od tej z zeszłego sezonu. Sam Janusz Gancarczyk mówi jednak, że siłą Śląska jest gra drużynowa. - Jesteśmy zgranym zespołem - stwierdził.

Piłkarze prowadzeni przez Ryszarda Tarasiewicza w końcu odnieśli ligowe zwycięstwo. W końcu też wrocławianie zaprezentowali się tak, jak oczekują od nich kibice. Z dobrej strony pokazał się także Janusz Gancarczyk, który zdobył jedną z bramek. - Cały zespół zagrał bardzo dobrze, dlatego też jak się troszkę do tego przyczyniłem. Najważniejsze, że drużyna zaprezentowała się jak kolektyw. Widać to było na boisku, że jesteśmy zgranym zespołem i dlatego osiągnęliśmy taki wynik, a nie inny - stwierdził po meczu pomocnik Śląska.

Gancarczyk, rozmawiając z dziennikarzami, co chwilę kaszlał narzekając na lekkie przeziębienie. - Nie jest to choroba osłabiająca. To tylko kaszel, który wynika z tego, że jest zimne powietrze - uspokoił jednak wszystkich.

W meczu z KGHM Zagłębiem Lubin Janusz Gancarczyk po tym, jak zdobył gola, w geście radości zdjął koszulkę, za co oczywiście został ukarany żółtą kartką. - Bardzo się cieszyłem z bramki, którą strzeliłem. To było moje pierwsze trafienie w tym sezonie. Mam nadzieję, że będzie ich więcej - wyjaśniał piłkarz Śląska, po czym po chwili dodał: - Już teraz na pewno nie będę ściągał koszulki. Dostałem już piątą żółtą kartkę, jeszcze dwie i znowu czeka mnie pauza. Nie chcę już więcej pauzować w tym sezonie i mam nadzieję, że więcej żółtych kartek nie dostanę.

Komentarze (0)