"Trzeba to wykorzystać". Kazachski dziennikarz o wyeliminowaniu Legii

- Ordabasy jest obecnie w lepszym tonie gry niż gospodarze i trzeba to wykorzystać - powiedział WP SportoweFakty dziennikarz z Kazachstanu przed rewanżowym meczem Legii Warszawa w el. Ligi Konferencji Europy. W pierwszym spotkaniu padł remis 2:2.

Jakub Fordon
Jakub Fordon
zawodnicy Legii Warszawa podczas treningu PAP / Radek Pietruszka / Na zdjęciu: zawodnicy Legii Warszawa podczas treningu
Najgorzej rywalizację w europejskich pucharach rozpoczęła Legia Warszawa. Mało brakowało, by wicemistrz Polski wrócił z Kazachstanu na tarczy. Ordabasy Szymkent objął prowadzenie już w 13. minucie, a tuż po przerwie je podwyższył.

Legioniści wzięli się jednak za odrabianie strat. Najpierw bramkę kontaktową zdobył Tomas Pekhart, a następnie gola na wagę remisu strzelił Blaz Kramer. Mimo fatalnego wyniku drużyna ze stolicy wywiozła remis z Szymkentu, ale wyraźnie dała się zaskoczyć rywalowi.

- Własne boisko z gorącym dopingiem kibiców, upalna pogoda, pewien procent szczęścia. W pewnym momencie Ordabasy przestał bać się Legii i to zaczęło przynosić efekty - to było powodem dobrej gry kazachskiego zespołu zdaniem dziennikarza Aleksandra Strelnikowa z portalu sports.kz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Stanął przy Messim i się rozpłakał. To syn wielkiej gwiazdy

Bohater meczu zawinił

Mimo że Ordabasy prowadził 2:0, to wypuścił dwubramkowe prowadzenie z rąk. Przez to do Warszawy przyjedzie bez jakiejkolwiek zaliczki. Po udanej grze kazachski zespół zaczął prezentować się słabiej, co wykorzystała Legia.

- Zespół utracił koncentrację w obronie. Wiele osób nazywa Mamadou Mboję bohaterem tego meczu za bramkę i asystę. Jednak przy pierwszej bramce Legii popełnił moim zdaniem trzy błędy z rzędu - tłumaczył powody, przez które Ordabasy straciło prowadzenie Strelnikow.

- W przypadku drugiego gola wciąż można odnieść wrażenie, że była pozycja ofsajdowa - dodał.

To właśnie druga bramka dla legionistów wywołała sporo kontrowersji. W Kazachstanie portal naszego rozmówcy jedną z sytuacji nazwał nawet skandalem, ale nie dotyczyła ona momentu zdobycia gola, a braku rzutu karnego dla Ordabasy (więcej TUTAJ).

"To szansa dla gości"

Do rewanżowego spotkania dojdzie w Warszawie, przez co faworytem będzie grająca u siebie Legia. Mimo to nastawienie kazachskiego zespołu może być nawet lepsze niż przed pierwszym meczem.

- Myślę, że Ordabasy poczuł, że z Legią da się grać. Oczywiście w Warszawie będzie dużo trudniej, ale Legia będzie potrzebowała zwycięskiego wyniku, co zmusi ją do ataków. To szansa dla gości - stwierdził dziennikarz.

Jeden szczegół przemawia za rywalem

Sterlinkow wyliczył, co musi poprawić zespół z jego kraju, aby zaskoczyć warszawian na ich terenie. Jest także jeden szczegół, w którym Ordabasy ma przewagę nad Legią. Ten wynika z systemu rozgrywek.

- Legia jest zdecydowanym faworytem, owszem. I to nie tylko na papierze. Ordabasy musi zagrać na wyjeździe bardziej skoncentrowanie, zwarcie i pozbieranie. Bardziej odpowiedzialnie. Ordabasy jest obecnie w lepszym tonie gry niż gospodarze i trzeba to wykorzystać - podkreślił.

Późna godzina dla Kazachstanu? Żaden problem

Biorąc pod uwagę, że mecz w Warszawie rozpocznie się o godzinie 21:00 czasu polskiego, w Kazachstanie pierwszy gwizdek będzie miał miejsce o 1:00. To spora różnica względem pierwszego spotkania, które rozpoczęło się o 17:00.

- Przyzwyczailiśmy się, że mecze naszych drużyn w Europie zaczynają się bardzo późno czasu kazachskiego. Ten mecz bardzo interesuje naszych kibiców. Niemal cały piłkarski Kazachstan będzie śledził tę konfrontację - zapowiedział Strelnikow.

Transmisję telewizyjną meczu Legii z Ordabasy przeprowadzi stacja TVP Sport. Relacja tekstowa dostępna na naszym portalu TUTAJ.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Przeczytaj także:
Kazachowie jeszcze wierzą. "Legia faworytem tylko na papierze"

Czy Legia Warszawa awansuje do kolejnej fazy eliminacji Ligi Konferencji Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×