Ciekawe transfery na razie nie pomagają Zagłębiu Sosnowiec

Znicz Pruszków zdobył komplet punktów na początek kolejki na zapleczu PKO Ekstraklasy. Ograł 1:0 Zagłębie Sosnowiec. Po stronie pokonanych zagrali między innymi Joel Valencia i Kamil Biliński, ale oddali przez 90 minut tylko jedno uderzenie celne.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
piłkarze Zagłębia Sosnowiec WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Zagłębia Sosnowiec
Od celnych uderzeń rozpoczął beniaminek. Pierwszą próbę pokonania Mateusza Kosa podjął Patryk Czarnowski, ale piłka odbiła się rykoszetem i stała się prostym łupem dla bramkarza Zagłębia. W 16. minucie ponownie akcja Znicza zakończona groźnym kopnięciem Shumy Nagamatsu, ale Mateusz Kos nie pozwalał sobie na kapitulację.

Zagłębie starało się coraz dłużej utrzymywać w posiadaniu piłki, ale Znicz pozostawał groźniejszy. W 28. minucie Krystian Pomorski miał świetną szansę na otwarcie wyniku, ale nie przymierzył do bramki Mateusza Kosa.

Ostrzeżeń gospodarzy było już za dużo. W 39. minucie Znicz zdobył wyczekiwanego w Pruszkowie gola na 1:0. Paweł Moskwik przymierzył do bramki w swojej drugiej w meczu sytuacji strzeleckiej. Tym razem zachował się z zimną krwią i huknął pod poprzeczkę z okolicy linii pola karnego. Wynik 1:0 utrzymał się do końca pierwszej połowy spotkania i było to zasłużone prowadzenie beniaminka.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

W podstawowym składzie Zagłębia po raz pierwszy byli jednocześnie sprowadzeni latem Joel Valencia i Kamil Biliński. Z powodu zawieszenia brakowało Marka Fabrego, a z powodu kontuzji Marcela Ziemanna. Od pierwszego gwizdka pokazali się Hubert Matynia oraz Meik Karwot.

Zagłębie prezentowało się źle na boisku i miało problem także po przerwie. Piłka częściej była pod bramką Mateusza Kosa, którego interwencja w 54. minucie pozwoliła gościom jeszcze pozostać w kontakcie z gospodarzami.

Znicz dopiero w końcówce meczu cofnął się w okolicę własnej bramki i tam odpierał ataki przeciwnika. Beniaminek zrobił to z powodzeniem i dowiózł do końca wynik 1:0 kosztem bardziej doświadczonego pierwszoligowca. Zagłębie oddało przez całe spotkanie tylko jedno uderzenie celne, a to było zdecydowanie za mało do pokonania chociaż raz Miłosza Mleczki.

Znicz Pruszków - Zagłębie Sosnowiec 1:0 (1:0)
1:0 - Paweł Moskwik 39'

Składy:

Znicz: Miłosz Mleczko - Marcel Krajewski (88' Filip Kendzia), Dmytro Juchymowicz, Wojciech Błyszko, Mateusz Grudziński, Jakub Wawszczyk (88' Krystian Tabara), Shuma Nagamatsu, Jurij Tkaczuk, Krystian Pomorski, Patryk Czarnowski (59' Jakub Wójcicki), Paweł Moskwik (79' Tymon Proczek)

Zagłębie: Mateusz Kos - Hubert Matynia (59' Antonio Pavić), Ołeksij Bykow, Dominik Jończy, Patryk Caliński, Adrian Troć (79' Kamil Bębenek), Maksymilian Rozwandowicz, Meik Karwot (59' Sebastian Bonecki), Joel Valencia (71' Dean Guezen), Konrad Wrzesiński (79' Juan Camara), Kamil Biliński

Żółte kartki: Juchymowicz, Błyszko (Znicz) oraz Valencia, Bykow, Jończy, Caliński (Zagłębie)

Sędzia: Szymon Łężny (Kluczbork)

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Czy Zagłębie Sosnowiec poprawi wyniki w sezonie Fortuna I ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×