To nie tak miało wyglądać - tak można śmiało napisać o współpracy z Fernando Santosem. PZPN postawił na selekcjonera z mocnym nazwiskiem, który miał dać kadrze nową jakość, ale też przyglądać się temu, co dzieje się w reprezentacjach młodzieżowych.
Pierwsze miesiące pracy Portugalczyka w naszym kraju to jednak wpadki i nieustająca krytyka.
Po blamażu w Kiszyniowie - przegrana 2:3 z Mołdawią, gdy Polacy prowadzili 2:0 - ta krytyka zdecydowanie się wzmogła. Trudno się jednak dziwić. Biało-Czerwoni w stosunkowo łatwej grupie el. Euro 2024 mają na swoim koncie zaledwie 3 punkty po trzech meczach.
Teraz Santosa wypunktował Antoni Piechniczek. Nasz legendarny trener odsunął na bok wyniki naszej pierwszej kadry, a skupił się na młodzieży, którą Portugalczyk miał się interesować i podglądać.
- Liczyliśmy na to, że Fernando Santos bardziej się włączy w sprawy dotyczące polskiej piłki. Jako pracownik PZPN-u zainteresuje się bardziej drużynami młodzieżowymi przyznał w rozmowie z Polsatem Sport.
Według niego Portugalczyk oszukał wszystkich w tym temacie. Piechniczek przypomniał bowiem, że Santos obiecywał, że będzie się interesował kadrami U17 czy U19. Zwraca też jednak uwagę na pewną kwestię formalną.
- Wszystko zależy od kontraktu, jaki trener Santos podpisywał i od umiejętności wyegzekwowania jego zapisów. Ja nie chcę dolewać oliwy do ognia, ale myślę, że przyzwoitość nakazuje, żeby zaangażowanie selekcjoner było większe - zakończył.
Przypomnijmy, że niedawno było głośno o możliwym odejściu Portugalczyka do jednego z klubów w Arabii Saudyjskiej (więcej -->> TUTAJ). "Mam ważny kontrakt z drużyną narodową i nic w tej kwestii się nie zmieniło" - taką informację przekazał jednak wtedy selekcjoner prezesowi PZPN Cezaremu Kuleszy.
Zobacz także:
Sensacyjny powrót do ekstraklasy?
Boniek nie zapomniał o Błaszczykowskim. Szczery wpis byłego prezesa PZPN
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ależ petarda! Zrobiła to niczym Messi