Wykres formy Krzysztofa Piątka wystrzelił w górę, gdy ten przeniósł się do Włoch. Polski napastnik wprawiał w zachwyt cały świat swoją grą w AC Milanie. Wydawało się, że będzie topowym napastnikiem przez kolejne lata.
Ostatecznie kariera Piątka szybko znalazła się na zakręcie. W Mediolanie zdecydowano się zastąpić Polaka Zlatanem Ibrahimoviciem. Później zaczęła spadać na niego lawina krytyki. Przygody z Herthą Berlin czy ACF Fiorentiną były bardzo nieudane.
Po roku w Salernitanie 28-letni napastnik trafił do Turcji. Czy Istanbul Basaksehir to dla niego początek sportowej emerytury? A może to jedynie przystanek, który pozwoli mu wrócić na salony?
- Powinien czuć się tu lepiej niż w Salernitanie i pokochać miasto oraz otaczających go ludzi - mówi WP SportoweFakty Roman Kosecki, była gwiazda Galatasaray Stambuł. - Turcy bardzo kochają piłkę i przynajmniej na początku są otwarci. Myślę, że Piątek ich do siebie przekona, jeśli będzie strzelał bramki - dodaje "Kosa".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Stanął przy Messim i się rozpłakał. To syn wielkiej gwiazdy
Zaprzeczają stereotypom
Turecka Super Lig przez lata kojarzyła się ze schyłkiem kariery i emerytowanymi gwiazdami, które udawały się tam na kilka sezonów w pogoni za chlebem. To już przeszłość.
- W ostatnim czasie w Turcji robi się wszystko, żeby zerwać łatkę umieralni talentów, tudzież takiego miejsca, do którego przychodzi się, jak do sanatorium albo domu spokojnej starości - mówi nam Filip Cieśliński, ekspert tureckiej piłki.
- Dobrym przykładem tej tezy jest polityka Fenerbahce Stambuł, które wypuściło w świat kilku uzdolnionych piłkarzy, jak chociażby Kim Min Jae. Koreańczyk poprzedni sezon spędził w Napoli, a teraz przeszedł do Bayernu, podczas gdy wcześniej grał właśnie w stolicy Turcji - dodaje nasz rozmówca
Ostatnio do Realu Madryt przeniósł się Arda Guler, który świetnie wypromował się na rodzimych boiskach. Według Cieślińskiego, Turcja staje się dobrym przystankiem w drodze do najmocniejszych lig.
Dlaczego to idealny kierunek?
Kosecki zauważa natomiast, że Basaksehir to idealne miejsce do pracy. - Trafił do poukładanego klubu, pięknego miasta, będzie żył wśród fantastycznych ludzi. Ma wszystko przed sobą. Jego drużyna zawsze mierzy wysoko i zawiesza sobie wysoko poprzeczkę. Jej celem zawsze są europejskie puchary.
Były kapitan reprezentacji Polski podkreśla, że tureckie rozgrywki nie należą do łatwych. - W tamtejszej lidze gra wielu reprezentantów Turcji, a także kilku wybitnych zawodników, którzy nie tak dawno błyszczeli w Europie, a teraz nadal mają siłę i chęć na to, by pokazać kawałek dobrej piłki.
- W Fenerbahce gra też inny Polak, Sebastian Szymański, któremu do emerytury daleko. Bynajmniej nie cofnął się również w rozwoju. Uważam, że Piątek podjął dobrą decyzję, przenosząc się do Basaksehiru, w którym będzie miał idealne warunki, by udowodnić, że wciąż jest w stanie regularnie zdobywać bramki - przewiduje Kosecki.
"Doda trochę kolorytu tej lidze"
Piątkowi zabrakło stabilizacji. Gdyby nie to, być może nadal błyszczałby w zachodnich ligach "wielkiej piątki". - Przez jego karierę przewinęło się zbyt wiele klubów i gdy zaczął seryjnie strzelać gole dla Genoi, a później Milanu, należało skupić się na jednym ośrodku. Niewykluczone, że właśnie to skomplikowało jego sytuację - zastanawia się Kosecki.
To nie zmienia faktu, że reprezentant Polski wciąż może błyszczeć. - Trzymam za niego kciuki. Ze względu na jego przeszłość i dokonania. Presja towarzysząca mu w Salernitanie była duża. Niemniej realiści, osoby obeznane, zdawały sobie sprawę, że licznik goli w takim klubie będzie niższy niż w Milanie. Przenosiny Piątka do Turcji powinny wyjść na dobre zarówno jemu, jak i rozgrywkom. Nazwisko Polaka trochę nada im kolorytu, on sam może odżyć - mówi były ulubieniec kibiców Galaty.
- Dobra gra w Turcji może być przepustką do reprezentacji Polski. To nie jest liga ogórkowa - podkreśla Cieśliński.
Ekspert o Piątku: Nie dałbym się pokroić za to, że będzie świetnie obsługiwany
Nowy rozdział w karierze Piątka będzie wiązał się z kolejnymi wyzwaniami. Jego droga wcale nie musi być usłana różami. - Nie dałbym się pokroić za to, że koledzy od razu będą dobrze grać na niego. Skład nie jest za mocny. A Piątek to napastnik, który żyje z podań. Niemniej Basaksehir będzie na pewno jedną z czołowych drużyn. Trener stawia na Piątka, za nim udany debiut - twierdzi Cieśliński.
Basaksehir jest dla Polaka okazją. - Wybrał klub, który od jakiegoś czasu ma problemy z obsadzeniem pozycji napastnika. Wcześniej na szpicy zadowalająco spisywali się Stefano Okaka, czy Emanuel Adebayor. W poprzednim sezonie Basaksehir miał natomiast olbrzymie problemy ze skutecznością - analizuje Cieśliński.
Reprezentant Polski może również liczyć na wysokie wynagrodzenie. - Patrząc historycznie na specyfikę ligi tureckiej, może zarabiać mniej więcej półtora albo i dwa miliony euro rocznie – zastanawia się nasz rozmówca.
Opcji jest wiele
Pozostaje odpowiedzieć na jedno, fundamentalne pytanie: czy Turcja to ostatnie podrygi Piątka na wysokim poziomie? - A dlaczego nie miałby tam pozostać? Po dobrym sezonie może przenieść się do Galatasaray albo Fenerbahce. Basaksehir daje mu dużą szansę, by ostatecznie wylądować w jeszcze lepszym klubie - przewiduje Kosecki.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Wielka gwiazda zastąpi Ousmane Dembele? Jest priorytetem Xaviego
- Zwrot akcji i wielkie pieniądze na stole. Arsenal pozyska bramkarza?