Nie tak kibice Legii Warszawa wyobrażali sobie pierwszy mecz z Austrią Wiedeń. Goście szybko objęli prowadzenie przy Łazienkowskiej za sprawą Muharema Huskovicia.
Napastnik odnalazł się w polu karnym po błędzie Juergena Elitima i dał Austrii prowadzenie. W drugiej połowie potwierdził wysoką formę celnym strzałem głową na 2:0.
W czwartek 20-latek został bohaterem Austrii, a jeszcze kilka miesięcy temu mógł jedynie pomarzyć o bramkach w europejskich pucharach. 12 października 2022 roku bohater drużyny z Wiednia przeżył chwile grozy, ale zdołał wrócić do optymalnej formy.
Tego pechowego dnia Huskovic uczestniczył w niebezpiecznym wypadku samochodowym, który miał miejsce na autostradzie A3 w pobliżu miejscowości Pottendorf. Gdy piłkarz siedział na fotelu pasażera, prowadzone przez jego kolegę auto uderzyło w tył ciężarówki.
ZOBACZ WIDEO: Trzy polskie kluby w fazie grupowej pucharów? "Jest o co się bić"
Piłkarz do końca życia zapamięta ten moment. Dziennikarze "Kronen Zeitung" relacjonowali, że samochód stanął w płomieniach, ale na całe szczęście świadkowie zdarzenia zareagowali w mgnieniu oka. Ruszyli z pomocą pasażerom i wyciągnęli ich z płonącego pojazdu.
Huskovic został przetransportowany do szpitala w Baden. Następnie musiał przejść operację i został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Doznał m.in. pęknięcia śledziony.
Kibice Austrii niepokoili się o zdrowie młodego piłkarza. Po dwóch dniach lekarze postanowili wybudzić gracza ze śpiączki.
Rehabilitacja i powrót na boisko zajęły mu dziewięć miesięcy. Tak długo, ponieważ w trakcie wypadku doznał urazu kolana. Na boisko wrócił dopiero w lipcu tego roku. W pierwszym występie po przerwie zdobył bramkę, a teraz w Warszawie skompletował dublet i dał Austrii zwycięstwo 2:1.
Czytaj więcej:
Dotrzymał słowa. Santos wziął się do pracy
W Lechu reaktywowano wielki talent. "Dostał szansę, której wcześniej nie miał"