"Był zdesperowany". Hiszpanie ocenili grę Lewandowskiego

Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Nie była to udana inauguracja sezonu dla FC Barcelony i Roberta Lewandowskiego. Mistrzowie Hiszpanii tylko zremisowali z Getafe CF (0:0). Tak hiszpańskie media oceniły występ polskiego napastnika.

Bezbramkowym remisem zakończył się pierwszy w tym sezonie mecz FC Barcelony w La Lidze. Piłkarze Getafe CF agresywnie grali w defensywie i zdołali powstrzymać mistrzów Hiszpanii. Niewiele do powiedzenia miał też Robert Lewandowski, który został wyłączony z gry. To odbiło się na notach, jakie otrzymał polski napastnik.

"Koledzy szukali go od pierwszej minuty. Był mało widoczny i nie miał wyraźnej okazji do zdobycia bramki" - podsumowali występ Lewandowskiego dziennikarze katalońskiego "Sportu". Polak otrzymał "piątkę" w dziesięciostopniowej skali, gdzie "jedynka" to występ poniżej krytyki a "dziesiątka" to klasa światowa.

Nieco wyżej, bo na "szóstkę Lewandowskiego oceniła "Marca". "Polski napastnik rozpoczął swój drugi sezon w Barcelonie z taką samą ambicją i chciwością zdobywania bramek, co zawsze. Getafe z solidną i szybką defensywa nie ułatwiała zadania. Lewandowski był zdesperowany" - uargumentowano.

Dziennik "Mundo Deportivo" zauważył, że zawodnicy Getafe - Damian, Mitrović i Duarte - wzięli sobie na celownik Lewandowskiego. "Uderzali go wszędzie. Polak był bardzo uważnie obserwowany przez rywali, zwłaszcza Damiana" - oceniono.

Z kolei kataloński "L'Esportiu" grę Polaka podsumował przymiotnikiem "niewygodny". "Nie był związany z grą zespołu. Cierpiał z powodu rygoru obronnego Getafe. Bardzo trudno było mu zakończyć akcję przeciwko bardzo intensywnemu kryciu. To nie był jego dzień" - czytamy.

ZOBACZ WIDEO: Nowa wersja Roberta Lewandowskiego? "Czekamy na eksplozję formy"

Czytaj także:
Sensacja w meczu Legii Warszawa! Beniaminek postawił się Wojskowym
Potężna kontrowersja na koniec. Piłkarze Barcelony nie mogli uwierzyć [WIDEO]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty