Nie takiej inauguracji sezonu w wykonaniu FC Barcelony i Getafe FC oczekiwaliśmy. W meczu tych drużyn padł bezbramkowy remis, jednak więcej niż o wyniku mówi się o tym, co działo się w trakcie spotkania.
Nie ma co się oszukiwać - to nie było dobre widowisko. Trzy czerwone kartki, mnóstwo ostrych fauli i gotująca się krew u piłkarzy - tak w skrócie można podsumować to, co działo się na boisku.
Nie dziwią pretensje kierowane do sędziego tego spotkania, Cesara Soto Grado. Arbiter nie panował nad wydarzeniami na boisku, dodatkowo mylił się w niektórych sytuacjach. Ogromnych kontrowersji dostarczyła jego decyzja z ostatnich minut meczu, kiedy to nie podyktował rzutu karnego dla FC Barcelony (zobacz TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Czarne miesiące PZPN. Co dalej? "Zrobiło się nieciekawie"
Do wydarzeń z inauguracyjnego spotkania odniósł się Enric Masip. Wiceprezydent FC Barcelony nie przebierał w słowach.
"Wstyd. Ci z nas, którzy lubią dobrą piłkę nożną i rozrywkę, czują żal i złość. Ciągle absurdalne i prowokacyjne faule. Jak tak dalej pójdzie, to piłka nożna zostanie zniszczona. Dobry zawodnik ma ciężko, wygrywa brutalność. Tak to właśnie wygląda" - napisał Masip na Twitterze.
Kibice, którzy liczyli na piłkarski spektakl, musieli obejść się smakiem. Zamiast tego otrzymali marnej jakości widowisko. Dodajmy, że w trakcie całego spotkania sędzia odgwizdał aż 31 fauli i przyznał w sumie 12 kartek, z czego trzy czerwone.
Zobacz także:
Tak PSG przekonało Mbappe
FC Barcelona będzie osłabiona