Ostatnie dni na rynku transferowym Premier League przyniosły sporo emocji. W niedzielę (14 sierpnia) spotkały się ze sobą Chelsea oraz Liverpool, których łączy właśnie Moises Caicedo. Były już pomocnik Brighton and Hove Albion miał już porozumieć się w sprawie przenosin do Liverpoolu.
Reprezentant Ekwadoru nie wybrał jednak zespołu Juergena Kloppa, ponieważ w maju dał słowo, że dołączy do "The Blues". Tak też się stało. Fabrizio Romano zarzucił słynnym hasłem "Here we go" (więcej TUTAJ), a londyński klub potwierdził transfer.
Według wcześniej wspomnianego dziennikarza Moises Caicedo miał kosztować Chelsea FC aż 115 milionów funtów.
ZOBACZ WIDEO: Czarne miesiące PZPN. Co dalej? "Zrobiło się nieciekawie"
"The Blues" opublikowali w mediach społecznościowych post ze zdjęciami. Ma ono pokazać, że Ekwadorczyk od dawna kibicował temu klubowi.
- Kiedy byłem dzieckiem, kibicowałem Chelsea i oglądałem mecze. Teraz to niesamowite, że tu jestem. To jeden z największych klubów na świecie. Nie mogę się doczekać, aby zacząć grać z chłopakami, dać z siebie wszystko i napisać własną historię - powiedział w rozmowie z portalem chelseafc.com
- Nie mam nadziei, jestem pewien, że zdobędziemy wiele tytułów z tym niesamowitym klubem, aby przywrócić Chelsea na miejsce, na które zasługują - dodał.
Moises Caicedo w poprzednim sezonie rozegrał łącznie 43 spotkania. Zanotował w nich gola i asystę.