Na konferencji leciały iskry. Szwarga odgryzł się trenerowi Arisu Limassol

Materiały prasowe / Po lewej: Dawid Szwarga (Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket/Getty Images), po prawej: Aleksiej Szpilewski (PAP/Waldemar Deska)
Materiały prasowe / Po lewej: Dawid Szwarga (Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket/Getty Images), po prawej: Aleksiej Szpilewski (PAP/Waldemar Deska)

- Pozwolę sobie zagrać w grę, w którą zagrał trener Arisu - powiedział szkoleniowiec Rakowa Częstochowa, Dawid Szwarga. Między nim a Aleksiejem Szpilewskim doszło po awansie do czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów do słownej przepychanki.

Raków Częstochowa w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów potwierdził swoją wyższość także na wyjeździe i awansował dalej. Aris Limassol nie mógł się pogodzić z porażką (0:1) i odczuwał po meczu spory niedosyt. Okazji było bowiem mnóstwo, ale skuteczności? Brak.

Przed pierwszym gwizdkiem zespół z Cypru był jednak bardzo pewny siebie. - Po pierwszym meczu czytałem w polskich mediach "Arrivederci Aris". To ja mówię dzisiaj "Bienvenido Limassol" ("Witamy w Limassol" - przyp. red.) - wypalił podczas przedmeczowej konferencji Aleksiej Szpilewski.

Na reakcję Dawida Szwargi nie musiał długo czekać. Ta nadeszła również w trakcie konferencji, ale pomeczowej. - Pozwolę sobie zagrać w grę, w którą zagrał trener Arisu. Przed meczem mówił "arrivederci", mówił "bienvenido". To teraz czas na coś polskiego. Żegnam Aris - ogryzł się trener Rakowa Częstochowa.

ZOBACZ WIDEO: Czarne miesiące PZPN. Co dalej? "Zrobiło się nieciekawie"

Gdy zakończyło się spotkanie z Dawidem Szwargą, do dziennikarzy wyszedł szkoleniowiec Aris Limassol i... nie odpuścił. - Trener przeciwnika powiedział "żegnam". Jeśli on jest zadowolony po takim występie i bronieniu się przez 180 minut, to niech tak gra - zrewanżował się Szpilewski.

- Ja czuję niedosyt. W tym meczu oddaliśmy osiemnaście strzałów, a Raków cztery. To nie wystarczyło. Zabrakło nam skuteczności - żalił się szkoleniowiec cypryjskiego klubu.

Aris Limassol czeka teraz walka w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy ze Slovanem Bratysława, a Raków Częstochowa wciąż będzie walczyć o fazę grupową Ligi Mistrzów. Kolejnym rywalem polskiej ekipy będzie FC Kopenhaga.

Czytaj także:
Znowu to zrobili! Raków u bram piłkarskiego nieba
Dawid Szwarga skomentował awans. Mówił o rollercoasterze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty