Piłkarze Ruchu Chorzów w trzy lata awansowali z III ligi do PKO Ekstraklasy. Powrót nie byłby możliwy, gdyby nie forma napastnika Daniela Szczepana.
28-latek "niebieską krew" miał do urodzenia, ale na Cichą przyszedł dopiero przed dwoma laty.
Rola zawodnika w grze Ruchu była nie do przecenienia. To w decydujących o awansie potyczkach właśnie Daniel Szczepan zdobywał cenne gole. Tak było w dogrywce półfinału baraży z Radunią Stężyca (1:0) czy też finale z Motorem Lublin (4:0), w którym popisał się hat-trickiem.
Z kolei w 34. kolejce Fortuna I ligi zdobył bramkę z "niczego" w meczu z GKS-em Tychy (1:0). Trafienie dało Ruchowi trzy punkty i powrót do ligowej elity po sześciu latach.
ZOBACZ WIDEO: Konkretne pytanie o "Lewego". Odpowiedź kibiców inna niż zwykle
W PKO Ekstraklasie Daniel Szczepan jest podstawowym zawodnikiem chorzowskiej drużyny. Nie ma wątpliwości, że Jarosław Skrobacz pod tego napastnika układa grę ofensywną drużyną. Swoją walecznością, nieustępliwością wnosi wiele do gry Ruchu.
Jednak jak na razie Szczepanowi brakuje jednego. Snajper w dalszym ciągu czeka na premierowego gola w lidze. Nie udało mu się to przed kilku laty w piętnastu występach w lidze w Śląsku Wrocław. Także w pięciu pierwszych kolejkach sezonu 2023/24 28-latek nie zdobył bramki.
Szczepan mógł trafić już w 1. kolejce, ale w Lubinie z bliska uderzył w słupek. Po chwili gol padł, ale po strzale samobójczym Aleksa Ławniczaka. W kolejnych spotkaniach gracz Ruchu był blisko goli, ale pochwalić mógł się jedynie, niezwykle ważnymi dla zespołu, asystami.
O brak bramek nie ma pretensji do swojego podopiecznego trener Skrobacz, który wcześniej prowadził Szczepana w GKS-ie Jastrzębie. W tamtym klubie zawodnik gole zdobywał głównie z rzutów karnych.
- Ma swoje lata, znamy jego walory, wiemy ile nam daje. Absorbuje obrońców, dzięki temu inni gracze mają sporo miejsca. Już nie raz było tak, że musieliśmy poczekać na strzelanie przez niego goli - powiedział szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski.
Po przyjściu do Ruchu, latem 2021, roku Daniel Szczepan od początku "kupił" kibiców nieustępliwą grą, ale na premierowe trafienie czekał do 7. kolejki. Co ciekawe, do końca rundy zdobył jeszcze tylko trzy gole. Za to wiosną strzelił ich, łącznie z potyczkami barażowymi, jedenaście.
W poprzednim sezonie w Fortuna I lidze Szczepan pierwszego gola zdobył jeszcze później, bo w 9. kolejce. W następnym meczach strzelał bardzo regularnie i rozgrywki zakończył z jedenastoma trafieniami.
Czytaj także:
Nowy nabytek Ruchu Chorzów zawodzi. "Wtedy możemy próbować coś zmienić"
Zmiana w Ruchu Chorzów na dłużej? "Mamy tydzień czasu"