Zagłębie Lubin zaprezentowało się kiepsko na Suzuki Arenie w Kielcach i zasłużenie przegrało z Koroną 0:2.
Dla Korony było to pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Dla Zagłębie stracona szansa na objęcie prowadzenia w PKO Ekstraklasie.
- Wiedzieliśmy, że trafimy na zdeterminowany zespół. Trzeba było się przeciwstawić i dłużej utrzymać przy piłce, a to nam się nie udało. Grająca agresywnie Korona odebrała nam piłkę i z tego padły bramki. Nie jesteśmy zadowoleni ze swojej postawy i z wyniku. Korona zagrała tak jak chciała i tak jak powinna zagrać - komentował trener Waldemar Fornalik na konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gest Messiego! Ma klasę
Od 31. minuty Zagłębie grało w osłabieniu po czerwonej kartce Bartłomieja Kłudki.
- Z tego, co słyszałem, to pierwsza żółta kartka była bardzo wątpliwa. To miało wpływ na późniejsze wydarzenia. Grając w dziesiątkę stworzyliśmy parę sytuacji, po strzale Tomka Makowskiego piłka była wybijana z linii. Staraliśmy się zagrać o bramkę kontaktową - przyznał trener Fornalik.
Korona długo czekała na pierwszą wygraną, ale w Kielcach wreszcie mogą odetchnąć.
- Ciężko zapracowaliśmy na to, by stworzyć sobie ten komfort. Mieliśmy sytuacje, żeby jeszcze coś dołożyć, natomiast trzeba pamiętać, że jeśli przegrywa się trzy mecze z rzędu, to nie jest łatwo o pewność siebie. Byliśmy jednością. Chcieliśmy wygrać za wszelką cenę i dopięliśmy swego - przyznał trener Kamil Kuzera.
- My też czytamy prasę, obserwujemy to, co się dzieje. Ale przede wszystkim dobrze pracujemy i chcemy wygrywać. Wyszliśmy na boisko bardzo zdeterminowani. Pewnie przytrafią nam się jeszcze ciężkie chwile w tym sezonie, ale kiedy ich nie mieliśmy? Pracując w Koronie siedzimy w czołgu - podsumował szkoleniowiec Korony.
CZYTAJ TAKŻE:
W końcu trafił! Tak Robert Lewandowski przełamał fatalną passę [WIDEO]
Totalny odlot. Dwa gole Polaka w meczu Premier League