Od kilku tygodni przejście Joao Cancelo do FC Barcelony było bardzo prawdopodobne, jednak dopiero teraz kluby doszły do pełnego porozumienia. Fabrizio Romano napisał już swoje słynne "Here we go!".
Portugalczyk zostanie wypożyczony do Barcelony do końca sezonu 2023/24 z opcją wykupu. To istotne, chodzi o opcję, a nie obowiązek wykupu. Ta kwota ma wynieść około 30 milionów euro.
Przypomnijmy, że Cancelo przez lata był filarem defensywy Manchesteru City. Jakiś czas temu jego relacje ze szkoleniowcem Pepem Guardiolą uległy jednak znacznemu pogorszeniu. W poprednim sezonie Cancelo był wypożyczony do Bayernu Monachium, jednak mistrz Niemiec nie zdecydował się na wykup.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: on jest niesamowity! Tylko spójrz, co potrafi zrobić z piłką
Cancelo wrócił więc do Manchesteru, natomiast od początku było jasne, że nie ma tam czego szukać. Nie zagrał w ani jednym meczu w tym sezonie.
W Barcelonie wszyscy czekają na niego z utęsknieniem. W ostatnim meczu z Villarrealem na prawej stronie defensywy z konieczności musiał wystąpić Sergi Roberto. To był jeden z priorytetów Barcy, szczególnie po kontuzji Rolanda Araujo.
Sprawa jest już na ostatniej prostej. Barcelona i Manchester City wymieniają się dokumentami. Zawodnik jest już spakowany i ma dziś wieczorem przylecieć do Barcelony, by przejść testy medyczne.
Będzie to czwarty transfer Barcy w letnim oknie. Wcześniej do klubu dołączyli Ilkay Gundogan, Oriol Romeu i Inigo Martinez.
CZYTAJ TAKŻE:
"Widzieliśmy to". Kolega z drużyny bez ogródek o wartości Lewandowskiego
"Mordercze, straszne". W sieci burza po tym co stało się w polskiej lidze