"Nie widać planu selekcjonera". Były reprezentant ostro krytykuje Santosa

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Fernando Santos
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Fernando Santos

- Wysyła powołania powrotne, aby ustabilizować sytuację. Ja oczekuję, że zostanie coś zbudowane - mówi dla "Przeglądu Sportowego" o Fernando Santosie były reprezentant Jacek Ziober. Według niego Lewandowski powinien wstrząsnąć zespołem już wcześniej.

Użycie określenia, że atmosfera wokół reprezentacji Polski nie jest najlepsza, to i tak spory eufemizm. Nieustannie powracający temat afery premiowej, która podzieliła drużynę, skandale w PZPN-ie, a do tego bardzo słabe wyniki kadry w tym kompromitująca porażka z Mołdawią (2:3) nie przynoszą chluby polskiej piłce.

Przed kilkoma dniami kapitan reprezentacji Polski Robert Lewandowski udzielił wywiadu meczykom.pl oraz Eleven Sports. W ostry sposób skrytykował on swoich młodszych kolegów z kadry. Zarzucił im brak charakteru.

Te słowa wywołały sporą dyskusję, a na łamach "Przeglądu Sportowego" ocenia je 46-krotni reprezentant kraju Jacek Ziober. Według niego podobne działania Robert Lewandowski powinien podjąć już dużo wcześniej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw tylko się przyglądał, a potem... Co za historia!

- Oni pokazywać charakter już wcześniej, a nie, że zrobią to teraz. Jeżeli okaże się, że dopiero słowa Roberta sprawią, iż zechcą się wykazać, będzie to źle o nich świadczyło. Powinni to wszystko pokazywać przeciwnikom, a nie Lewandowskiemu - opowiada w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" były kadrowicz.

Krytycznie wypowiada się także odnośnie powrotu starszych zawodników do kadry. Według niego powołania Grzegorza Krychowiaka oraz Kamila Grosickiego źle świadczą o Fernando Santosie.

- Nie widać planu selekcjonera na tę drużynę. Wysyła powołania powrotne, aby ustabilizować sytuację. Ja oczekuję, że zostanie coś zbudowane, nawet na następne lata. Zanim to powstanie, trzeba pocierpieć - kończy Ziober.

Czytaj więcej:
Wstrząs w reprezentacji. Już pojawiają się przecieki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty