[tag=7755]
Reprezentacja Polski[/tag] pod wodzą Fernando Santosa przygotowuje się do kolejnych spotkań w ramach eliminacji Euro 2024. Na przedmeczowej konferencji prasowej wraz z selekcjonerem pojawił się Jan Bednarek.
Kadrowicz odpowiedział na pytania dziennikarzy, a następnie dołączył do reszty drużyny na sesji treningowej. Później głos zabrał szkoleniowiec. Zanim padło pierwsze pytanie, Portugalczyk poruszył zaskakujący wątek.
- Powiedziano mi, że po ostatniej konferencji prasowej dziennikarze mówili, że moje spóźnienie się na konferencję prasową było brakiem szacunku. I słusznie - oświadczył doświadczony trener.
68-latek wytłumaczył całą sytuację, która miała miejsce przed jego poprzednim spotkaniem z dziennikarzami. Mistrz Europy z 2016 roku uważa, że nie został potraktowany z należytym szacunkiem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw tylko się przyglądał, a potem... Co za historia!
- Też myślę, że spóźnienie się na konferencję prasową jest brakiem szacunku, ale ja przez 10 minut byłem pod drzwiami i dopiero wtedy powiedziano mi, żeby wejść na salę, także myślę, że należy mieć takie rzeczy na uwadze. Jeśli jest coś, czego nie lubię, to brak szacunku w stosunku do siebie - zaznaczył, zwracając się do obecnych na środowym spotkaniu.
Biało-Czerwoni są uznawani za zdecydowanego faworyta czwartkowego starcia z Wyspami Owczymi, pierwszy gwizdek zaplanowano na godz. 20:45. Trzy dni później (10 września) zostanie rozegrane spotkanie wyjazdowe z Albanią.
Czytaj więcej:
Jan Bednarek twarzą porażek kadry? "Te opinie nie są najważniejsze"
Mocna opinia o Kamilu Grosickim. "Może to ma być oficer rozrywkowy?"