W niedzielę, w Tiranie, reprezentacja Polski przegrała z Albanią 0:2 i mocno oddaliła się od bezpośredniego awansu na piłkarskie mistrzostwa Europy w 2024 roku. Kłopotem jest nie tylko wynik tego spotkania, ale cały dorobek pracy za kadencji Fernando Santosa.
Eksperci i kibice w większości nie wyobrażają sobie, aby Portugalczyk kontynuował swoją pracę w Polsce. O tę kwestię przed kamerą TVP Sport zapytany został Robert Lewandowski.
- To nie do mnie należy, to nie moja decyzja, nie moja rola. Wierzę w chłopaków, wierzę w potencjał w drużynie i wiem, że mamy na tyle umiejętności, żeby grać lepiej i wygrywać - skwitował, przerzucając odpowiedzialność na związek.
Kapitan reprezentacji w gorzki słowach ocenił to, co działo się w niedzielę na murawie. - Ciężko to w ogóle nazywać. Nie ma wytłumaczenia. Zawiedliśmy. Musimy przeprosić kibiców za to, co pokazaliśmy. Czuję się za to odpowiedzialny. Nie miało to pójść w tym kierunku- skomentował.
- Mogę mieć do siebie żal i pretensję o to, że tak zagraliśmy. Zaangażowanie to za mało. Bezsilność, bezradność. Ciężko znaleźć inne słowa. Serce boli. Od początku eliminacji mieliśmy problemy i nie funkcjonowało to tak, jakbyś sobie życzyli. Trzeba zdać sobie sprawę, że musimy zmienić coś, żeby ta reprezentacja zobaczyła światełko w tunelu - podsumował.
Przed Polakami jeszcze trzy mecze w eliminacjach Euro 2024 - na wyjeździe z Wyspami Owczymi (12 października), z Mołdawią u siebie (15 października) i z Czechami u siebie (17 listopada).
Czytaj także:
- Wymowna scena. Tak Kulesza zachował się po ostatnim gwizdku (wideo)
- Fernando Santos: Jestem do dyspozycji. Wierzę w powodzenie tej misji
ZOBACZ WIDEO: "Przeszedł mnie dreszcz żenady". Mocne słowa o zachowaniu Polaków w meczu z Wyspami Owczymi