[tag=20071]
[/tag]Leonardo Bonucci to jedna z ikon najnowszej historii Juventusu. Dla "Starej Damy" rozegrał on ponad 500 meczów, strzelając w nich 37 bramek. Po wieloletniej przygodzie Włoch rozwiązał jednak kontrakt z włoskim gigantem, a następnie przeniósł się do Unionu Berlin.
Jego odejście wiązało się ze sporymi kontrowersjami. Wszystko za sprawą tego, że w ostatnim roku obowiązywania umowy został on odsunięty ze składu. Według włoskich mediów, klub miał poinformować byłego kapitana, że nie jest uwzględniony w klubowych planach na nowy sezon.
Zdaniem "La Gazzetta dello Sport", prawnik piłkarza wysyłał prośby o przywrócenie do kadry swojego klienta. Ale to nie przyniosło pożądanych skutków i sprawa zakończyła się wspomnianym rozstaniem.
ZOBACZ WIDEO: Wskazał największy problem reprezentacji Polski. "Nie mamy nic"
Do całej sytuacji odniósł się także sam klub. Stwierdził on, że jego poczynania są w pełni uzasadnione.
"Juventus Football Club stanowczo potwierdza zasadność swoich działań wobec wszystkich zarejestrowanych zawodników [...] Mają oni w pełni zagwarantowane wszystkie prawa" - napisano w oświadczeniu.
Bonucci jednak nie zamierza dać za wygraną. Jak podaje Gianluca Di Marzio, zmierza on poczynić odpowiednie kroki prawne w związku z zaistniałą sytuacją. Wniosek ma dot. naprawienia szkody wynikającej z rzekomego braku odpowiednich warunków treningowych i przygotowania. A to w rezultacie miało wyrządzić defensorowi szkodę zawodową oraz wizerunkową.
36-latek ma jednak nie postrzegać całej sprawy jako osobistej wojny, a w kontekście walki o sprawiedliwość. A walka ta ma wymiar także dobroczynny. Wszelkie uzyskane pieniądze Włoch przekaże bowiem stowarzyszeniu wspierającemu rodziny dzieci hospitalizowanych w turyńskim szpitalu, a także fundacji Live Onlus.
Zobacz także:
Stracili cierpliwość do Piątka? Polski snajper może mieć konkurenta
PZPN szykuje zmiany. Polskie kluby czeka nowy wymóg