Grając w piłkę trzeba mieć ... jaja! - komentarze po meczu Arka Gdynia - Odra Wodzisław

Na pomeczowej konferencji trener Arkowców promieniał ze szczęścia i nie szczędził swojej drużynie pochwał. W zgoła odmiennym nastroju był opiekun gości z Wodzisławia, który wzburzony wzbraniał się od komentarzy nad beznadziejną postawą swojej drużyny, ale jednocześnie zapowiedział wyciągniecie surowych konsekwencji wobec swoich graczy, którym brakuje ... sportowych męskich jaj.

Robert Moskal (Odra Wodzisław): - Powiem tylko, że zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. Nie chcę nic więcej komentować bo jestem zbyt wzburzony i mogę jeszcze kogoś ze swoich piłkarzy obrazić. Przyjedziemy na miejsce do Wodzisławia i tam wyciągniemy wnioski i surowe konsekwencje. Już po sześciu minutach cała nasza taktyka runęła w pył. Moja drużyna ma ogromne problem z pierwszymi piętnastoma minutami meczu i to już w kolejnym spotkaniu. Staramy się tego pilnować, ale nie wychodzi. Dla mnie to jest jeden wielki bałagan. Na dziś nie mamy zespołu, który byłby w stanie odrobić straty na wyjeździe. W piłce nożnej oprócz serca do gry trzeba mieć też jaja.

Dariusz Pasieka (Arka Gdynia): - Gra się tak jak przeciwnik pozwala. Kontrolowaliśmy mecz, który ułożył nam się bardzo dobrze. Mieliśmy przewagę nad przeciwnikiem przez pełne 90. minut. Odrze nie pozwoliliśmy na dużo dzisiaj, oprócz tego jednego strzału w słupek. Zabrakło nam może jeszcze jednej bramki więcej, żeby bardziej udokumentować naszą przewagę. Myślę, że praca, którą włożyliśmy z całą ekipą przyniosła dzisiaj efekt. Nagrodziliśmy naszą wspaniałą publiczność trzema punktami, które są dla nas bardzo ważne. Niesamowicie wierzę w moją drużynę, która powoli dojrzewa. Przy stanie 2:0 pomyślałem sobie, że fajnie się ten mecz dla nas ułożył. Wojtek Wilczyński zagrał bardzo dobre spotkanie na lewej stronie boiska. W drugiej połowie w zasadzie jego stroną Odra nie przeprowadziła żadnej akcji ofensywnej.

Komentarze (0)