- Musimy chronić takie młode talenty jak Lamine Yamal czy Alejandro Balde. Niedawno pojawiło się ryzyko, że obaj odejdą z FC Barcelony. Był klub, który chciał ich sprowadzić - ujawnił w rozmowie na antenie "TV3" doradca Joana Laporty, Enric Masip. Właściwie za jednym zamachem klub ze stolicy Katalonii mógł stracić dwie wschodzące gwiazdy reprezentacji Hiszpanii.
Jak się okazało, klubem, o którym wspominał Masip, był Manchester City. Dziennikarze "Marki" ustalili, że z Yamalem osobiście skontaktował się Pep Guardiola, próbując namówić go do hitowego transferu. Starania triumfatora Ligi Mistrzów ostatecznie spaliły na panewce. Zawodnik miał powiedzieć Guardioli, że nie nosi się z zamiarem odejścia i celuje w kolejne sukcesy z "Blaugraną".
Talent na wagę złota
Do seniorskiego futbolu wszedł z drzwiami i futryną. Jego debiut nastąpił 29 kwietnia 2023 roku, gdy Katalończycy zdeklasowali Real Betis 4:0. Yamal zapisał się w historii klubu jako najmłodszy piłkarz - mając dokładnie 15 lat i 219 dni pobił rekord z roku 1922 należący do Armanda Martineza Sagi (15 lat i 339 dni). Talent zawodnika jest bardzo szybko i to nie przypadek, że Xavi zaczął konsekwentnie na niego stawiać.
Zresztą na ostatniej konferencji prasowej szkoleniowiec przypomniał dziennikarzom, jak zarzucano mu, że nie ma na tyle odwagi, aby dać szansę gry nastolatkowi. Z kolei teraz w tamtejszych meczach pojawiają się głosy, że skrzydłowy może nie poradzić sobie z częstotliwością meczów, bo wywalczył miejsce zarówno w składzie FC Barcelony, jak i drużyny narodowej.
ZOBACZ WIDEO: Santos żegna się z kadrą. "To był jeden z największych niewypałów w historii"
Xavi sprawuje opiekę nad wychowankiem "La Masii" i nie chce dopuścić, żeby miała miejsce powtórka z rozrywki z sytuacji z Ansu Fatim. Tuż po tym, jak awansował do seniorskiej drużyny, napastnik odziedziczył numer "10" po odchodzącym z klubu Lionela Messiego. Wiązano z nim duże oczekiwania, więc rozczarowanie było jeszcze większe. Wprawdzie Fati zostawił problemy zdrowotne za sobą, natomiast potem był cieniem samego siebie. Latem udał się na wypożyczenie do Brighton and Hove Albion.
Nie sztuka wejść na pewien poziom, sztuka się na nim utrzymać. Yamal jest jednak wyjątkowo dojrzały jak na swój wiek. Po zdobyciu mistrzostwa Hiszpanii sam piłkarz zdaje sobie sprawę, że błyskawicznie wskoczył na wysoką półkę. Co najważniejsze, Xavi stopniowo odmładza kadrę FC Barcelony i sprawia, że każdy z wychowanków systematycznie się rozwija.
W zespole panuje ogromna konkurencja, lecz Xavi nie widzi żadnych przeszkód w wystawianiu go w podstawowym składzie kosztem choćby bardziej doświadczonego Raphinhi. Rzutem na taśmę klub zakontraktował jeszcze Joao Felixa. Yamal dysponuje tak dużym potencjałem, że porównania do Messiego same cisną się na usta. Trener na każdym kroku podkreśla, że to przede wszystkim pokorny chłopak, ciężko pracujący na każdym treningu.
Zaimponował Lewandowskiemu
Ojciec Yamala jest z Maroka, zaś matka pochodzi z Gwinei Równikowej - flagi obu tych krajów są widoczne na korkach przygotowanych na życzenie piłkarza. Co ciekawe, jego rodzice paradoksalnie są zadeklarowanymi kibicami Realu Madryt. Filar FC Barcelony był etatowym młodzieżowym reprezentantem "La Roja", dlatego też kilka dużo przy wyborze reprezentacji.
Selekcjoner Walid Regragui jest entuzjastą talentu gracza Katalończyków i marokańska federacja otwarcie zabiegała o względy Yamala wychowanego na przedmieściach Barcelony. Piłkarz podjął trudną decyzję w kontekście swojej przyszłości i wybrał Hiszpanię. Po pierwszym zgrupowaniu z udziałem młokosa kibice z Półwyspu Iberyjskiego mogą zacierać ręce.
Luis de la Fuente najpierw zaskoczył wysyłając powołanie Yamalowi, a później wpuszczając go na murawę w 44. minucie meczu eliminacyjnego z Gruzją. Wpisując się na listę strzelców w wygranym 7:1 spotkaniu, napastnik zapisał na swoim koncie kolejne rekordy. Stał się jednocześnie najmłodszym debiutantem i zdobywcą bramki w historii hiszpańskiej kadry (16 lat i 57 dni).
Sobotnie starcie z Realem Betis (godz. 21:00) będzie szczególnie ważne dla 16-latka. Yamal kilka miesięcy temu właśnie przeciwko temu rywalowi zanotował premierowy występ na boiskach La Ligi i od tamtego momentu jego życie zmieniło się o 180 stopni. Robert Lewandowski w wywiadzie z Mateuszem Święcickim przyznał, że mimo wszystko ma pewne obawy związane z karierą klubowego kolegi.
- Jest "przekozakiem". Dawno nie widziałem zawodnika w takim wieku na takim poziomie. Z drugiej strony, boję się, że to dla niego za wcześnie. To jeszcze dziecko. Nie chcę atakować, uwielbiam go, próbuję mu też pomóc, ale zdaję sobie sprawę, jakie przeciwności losu i sytuacje są przed nim. Chłopak powinien mieć jeszcze dzieciństwo. Zaraz zaczną się oczekiwania i będzie mu coraz trudniej - przewiduje Lewandowski.
Czytaj więcej:
To będzie "meczycho"! Znamy termin pierwszego El Clasico
Kowalczyk zadrwił z Lewandowskiego. "O 2.00 w nocy wrzucili"