Fatalne informacje przekazał aktualny pracodawca Juniora Alvareza, brazylijski klub Ponte Preta Campinas.
- Od czasu postawienia wstępnej diagnozy Ponte Preta uważnie śledzi sytuację sportowca i zapewnia mu wszelkie niezbędne wsparcie - przekazano w komunikacie klubu, który występuje w drugiej lidze.
Według lokalnych mediów 27-letni piłkarz przebywa od środy wieczorem w szpitalu Papieskiego Uniwersytetu Katolickiego (PUC) w Campinas, 100 kilometrów od Sao Paulo.
Hiszpański "Sport" poinformował, że Alvarez nie trenował od 27 czerwca. Wtedy zaczął odczuwać bóle głowy.
Tavares rozpoczął karierę w Gremio, a jego talent zauważono potem w Europie. W 2018 roku podpisał kontrakt z Sampdorią Genua, jednak tam nie zdołał się przebić. Potem grał jeszcze w Portugalii, a w 2020 roku wrócił do ojczyzny. Zawodnikiem Ponte Preta jest od stycznia.
Teraz wszyscy trzymają kciuki za to, żeby 27-latek pokonał poważną chorobę i wrócił do piłki.
Zobacz także:
Perła u boku Lewandowskiego. "Dzieciak" ma zadatki na gwiazdę futbolu
Fani wściekli po hicie PKO Ekstraklasy. "Nie dało się oglądać"
ZOBACZ WIDEO: Kto za Fernando Santosa? "Tego możemy być pewni"