[tag=546]
Legia Warszawa[/tag] musiała radzić sobie w osłabieniu od 42. minuty sobotniego starcia z Piastem Gliwice. Z boiska został wyrzucony wówczas Josue, choć nie brakowało głosów, że to Alexandros Katranis sfaulował kapitana "Wojskowych".
Stołeczny klub grał w "dziesiątkę" i mimo to wywalczył remis 1:1 w Gliwicach. Po końcowym gwizdku decyzja pochodzącego z Wrocławia Damiana Sylwestrzaka odbiła się jednak szerokim echem.
Sędzia główny gościł w ostatnim wydaniu programu "Liga+". W rozmowie z Michałem Wodzińskim arbiter przyznał się do popełnionego błędu.
- Ocena boiskowa na pewno była niewłaściwa. Z mojego punktu zawodnik Piasta Gliwice zagrał piłkę i został później przystemplowany przez zawodnika Legii Warszawa, więc jakby to był błąd w oglądzie, który doprowadził do błędnej finalnej decyzji. Zawodnik Legii nie powinien zostać wykluczony w kontekście drugiej żółtej kartki. To był trudny moment - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO: Santos żegna się z kadrą. "To był jeden z największych niewypałów w historii"
Sylwestrzak wyjaśnił graczom Legii, że nie mógł zmienić swojej pierwotnej decyzji. Josue został ukarany drugą żółtą kartką, w związku z czym sędziowie VAR nie analizowali kontrowersyjnej sytuacji.
- Powiedziałem piłkarzom, że popełniłem błąd. Niestety, w tej sytuacji nic więcej nie można zrobić. Jesteśmy ludźmi, mamy dużo decyzji podejmowania na boisku i najbardziej boli nas to, kiedy mylimy się i to ma wpływ na mecz. Warto dodać, że w takich sytuacjach nie ma miejscu dla VAR, który mógłby skorygować decyzję, bo dotyczyła ona drugiej żółtej kartki - tłumaczył.
Czytaj więcej:
Niespodzianka w Gliwicach. Remis Legii w cieniu kontrowersji
PKO Ekstraklasa: ważna wygrana Pogoni, Legia nie wróciła na 1. miejsce, zobacz tabelę