Ostatni czas w Polskim Związku Piłki Nożnej jest bardzo gorący i nie należy do najlepszych. Zaczynając od wielu afer, które gonią jedna za drugą, kończąc na kompromitacjach kadry na boisku.
Jedną z konsekwencji tych wydarzeń było zwolnienie Fernando Santosa z posady selekcjonera drużyny, który przez 232 dni poprowadził Polskę w sześciu spotkaniach.
Pod wodzą Portugalczyka reprezentacja Polski wygrała i przegrała po trzy spotkania, jednak to te porażki były decydujące. Najpierw kompromitacja z Mołdawią w czerwcu, później bezdyskusyjna przegrana z Albanią. To sprawiło, że prezes Cezary Kulesza pożegnał się z Santosem.
Od ubiegłej środy w polskiej piłce trwała dyskusja o tym, kto powinien zastąpić Portugalczyka. Kandydatów było kilku, jednak najczęściej przewijały się nazwiska Michała Probierza i Marka Papszuna. Ostatecznie Cezary Kulesza postawił na Probierza.
Jeszcze przed ogłoszeniem decyzji prezesa PZPN dziennikarz portalu sport.pl Kuba Seweryn zdradził na jaki okres czasu Probierz ma podpisać swój kontrakt. Według niego będzie on obowiązywał do lipca 2024 roku, czyli do zakończenia Euro 2024.
Przed Michałem Probierzem i reprezentacją Polski bardzo trudne zadanie. Obecnie nasza kadra zajmuje przedostatnie miejsce w swojej grupie eliminacji do Euro 2024. Przed Polakami jeszcze trzy mecze, które o wszystkim zadecydują.
Pierwszy z nich odbędzie się na wyjeździe 12 października z Wyspami Owczymi. Dwa kolejne już w naszym kraju - 15 października z Mołdawią i 17 października z Czechami.
ZOBACZ WIDEO: Miażdżąca krytyka reprezentacji Polski. "Trzeba zwolnić PZPN!"
Zobacz także:
Ostro. "Reprezentacja stała się dla piłkarzy sukienką"
Media. Ujawniono nazwisko w sztabie Probierza