Łodzianie muszą szukać punktów, bo ich sytuacja w tabeli nie wygląda najlepiej. Po ośmiu meczach mają na koncie zaledwie sześć oczek. Choć z drugiej strony przed tygodniem w wyjazdowym meczu z Rakowem Częstochowa zaprezentowali się całkiem dobrze i mocno postraszyli mistrza kraju.
- To pewnie mój błąd, bo gdy jechaliśmy tam, mówiłem na konferencji, że "chcemy mieć swoje momenty oraz zagrać tak żeby stworzyć jakieś sytuacje". Zawodnikom też o tym powiedziałem, żeby skupili się na tym, by zagrać dobry mecz, a może właśnie trzeba było powiedzieć, że jedziemy tam po trzy punkty? - uśmiechał się Kazimierz Moskal na konferencji prasowej.
- Teraz więc przed Jagiellonią cel jest taki, żeby zgarnąć te trzy punkty. Nieważne w jakim stylu, choć wiadomo, że chcielibyśmy po dobrym meczu - szczególnie u siebie - te trzy punkty osiągnąć. Myślę, że to jest to, co musi przyświecać w głowie wszystkim, którzy znajdą się w kadrze meczowej - dodał.
ZOBACZ WIDEO To nie jest tylko problem trenera
Szkoleniowiec ŁKS Łódź zapytany został o Antona Fase oraz Kaya Tejana. Pierwszy z nich na razie nie prezentuje odpowiednio wysokiej formy, by znaleźć się w kadrze pierwszego zespołu. Drugiemu zaś zarzuca się bycie niesfornym.
- Nie będziemy mieli, a nawet nie chcemy mieć na boisku jedenastu aniołków. Niech on będzie niesforny i sprawia problemy przeciwnikom. Pamiętam, że kiedyś któryś trener do mnie też powiedział, że "większym problemem byłoby, gdybyś nie miał sytuacji w ogóle w meczu. A jeśli masz te sytuacje, a nie strzelasz to musi się to kiedyś zmienić". A Fase będzie musiał trochę popracować i być może też zmienić mentalność. Gdy grałem w Wiśle przyszedł do nas taki piłkarz z Espanyolu - Kalu Uche - i myślał, że w tej lidze można lekko, łatwo i przyjemnie funkcjonować - odpowiedział trener biało-czerwono-białych.
Jako najgroźniejszego z piłkarzy Jagiellonii Kazimierz Moskal wskazał Jesusa Imaza, którego nazwał "nie tylko skutecznym egzekutorem, ale też liderem przy rozegraniu akcji". A dlaczego jego zdaniem białostoczanie tak dobrze weszli w sezon?
- Patrząc na ich grę, to wiele rzeczy tam się dobrze składa. Pomimo tego, że w ostatnim spotkaniu przegrywali 0:2, potrafili wyciągnąć ten wynik na 3:2, ale z tego co wiemy, też tam jakieś kontrowersje były. O zwycięstwach czy o wyniku decydują małe rzeczy i myślę, że Jagiellonia na tę chwilę ma takich "pozytywnych zdarzeń" więcej na swoim koncie. Nie chcę mówić o "szczęściu", bo szczęście sprzyja lepszym. Te małe rzeczy są ważne, jeśli w pewnych sytuacjach piłka spada w to miejsce, gdzie powinna, to coś w tym jest - uważa Moskal.
Jak na razie w tym sezonie PKO Ekstraklasy ŁKS jest jedną z najmniej skutecznych drużyn. Łodzianie zdobyli zaledwie cztery bramki. To najmniej ze wszystkich ekip w najwyższej klasie rozgrywkowej.
- Z pewnością brakuje skuteczności z przodu. Myślę, że możemy też mówić o skuteczności w defensywie, bo jeśli przeciwnik również nie stwarza wielu sytuacji bramkowych, a jednak zdobywa gola po szybko rozegranym wyrzucie piłki z autu, my zaś nie potrafimy się przed tym obronić i przegrywamy w ten sposób 1:0, to też jest to w pewnym sensie nieskuteczność w grze defensywnej - przyznał trener Łódzkiego Klubu Sportowego.
- Nie sądzę żeby Jagiellonia przyjechała do nas będąc na drugim miejscu w tabeli i chciała tylko zremisować. Na pewno będą chcieli wygrać, my też będziemy chcieli wygrać. To, ile bramek się strzela - wydaje mi się - nie ma absolutnie znaczenia. Można wygrać 5:0 i skasować trzy punkty, można wygrać 1:0 i też skasować te trzy punkty. Nam wystarczy w piątek też wygrana 1:0 i będziemy się z niej tak samo cieszyć jak po wyniku 3:0 - wyjaśnił.
Nie brakuje głosów, że wyniki osiągane przez ŁKS w tym sezonie są poniżej oczekiwań. Terminarz ligowy łodzian (Jagiellonia, następnie Cracovia i Radomiak) również nie jest najłatwiejszy. Pojawiają się więc pytania o przyszłość Moskala w drużynie lub ewentualne rozmowy z szefostwem klubu.
- Nie miałem takich rozmów, pytajcie władz. Pewnie, że jednej porażce następny mecz jest już o sześć punktów, a po drugiej wiadomo, że ciśnienie już wzrasta. Jestem na tyle już doświadczonym trenerem, że absolutnie zdaję sobie sprawę, że sytuacja nie jest najciekawsza. Staram się w ogóle nie angażować w taki tok myślenia, bo nie chciałbym żeby to się udzielało drużynie. Uważam, że wszelkie takie spekulacje absolutnie są niekorzystne. Jakie decyzje podejmie właściciel czy zarząd? To jest po ich stronie. Ja muszę się skupić na swojej pracy - zakończył Moskal
Mecz ŁKS Łódź - Jagiellonia Białystok zaplanowano na godzinę 20:30 w piątek, 22 września. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj również: Miał chłodne relacje z Probierzem. Ujawnił, co zrobił po ogłoszeniu go selekcjonerem