Swoją sportową karierę zakończył w wieku 32 lat. W trakcie jej trwania zaliczył m.in. 19 występów w reprezentacji Polski.
- Do dziś, gdy trwają mecze reprezentacji Polski, oglądam je. Wciąż jestem dumny, że mogłem reprezentować kraj, w którym się urodziłem - powiedział Eugen Polanski w rozmowie z Weszło.
- Trzymam mocno w sercu każdy z dziewiętnastu meczów, który zagrałem dla Polski - dodał.
ZOBACZ WIDEO: To nie jest tylko problem trenera
Polanski urodził się w Sosnowcu, ale całą swoją karierę spędził w Niemczech, gdzie wyjechał bardzo szybko, bo w wieku zaledwie 3 lat. Gdy jednak otworzyła się furtka na grę w naszej kadrze, nie wahał się.
Dzięki temu mógł wystąpić na Euro 2012. Rzucił jasno, że była to wspaniała impreza, tylko Biało-Czerwoni wypadli słabo.
Grając w naszej reprezentacji Polanski zderzył się z określeniem "farbowanych lisów", jakim określano zawodników, którzy dostali polski paszport. Reaguje na nie bardzo mocno. - Ktoś chciał zrobić burdel w kadrze, mówiąc o nas jako "farbowanych lisach". I myślę, że mu się udało. Nie denerwowało mnie to, ale na pewno bolało. Urodziłem się w Polsce. Chętnie dla niej grałem. Zawsze zostawiałem serce na boisku. Drużyna stała za mną murem - powiedział.
37-letni obecnie Polanski nadal bardzo uważnie śledzi grę naszej reprezentacji. Oglądał m.in. wszystkie występy naszej kadry na ubiegłorocznych mistrzostwach świata. Co zauważył? - Jak tacy świetni piłkarze, mogą grać tak defensywnie? - zapytał.
- Patrzysz po klubach, same czołowe drużyny. W nich Polacy są ważnymi piłkarzami. Strzelają gole, asystują, kreują akcje, a przyjeżdżają na kadrę oddają piłkę i bronią się, żeby nie stracić bramki. Ciężko mi to zrozumieć - dodał.
Polanski karierę zawodniczą zakończył w 2018 roku. Płynnie przeszedł do roli trenera, a za swoją pracę zbiera dużo pochwał. Ostatnio wydawało się, że może przejąć stery w Borussii M'gladbach, ale władze klubu finalnie postawiły na Gerardo Seoane.
Zobacz także:
Kowalczyk domaga się tego piłkarza w kadrze. "Kto lepiej od niego wygląda?"
Niebywałe! Wyrównał rekord Roberta Lewandowskiego