- To jest sytuacja, której najzwyczajniej w świecie nie rozumiem. Nikt w Lechu nie powiedział mi wprost, dlaczego zostałem przesunięty do zespołu Młodej Ekstraklasy. Pokazałem w Poznaniu już wielokrotnie, że jestem profesjonalistą. I w lidze i w europejskich pucharach. Nie potrafię wytłumaczyć, czy to co wokół mnie się dzieje, to jeszcze piłka, czy już polityka. Na to pytanie odpowiedzieć muszą inni. Przecież tak naprawdę moja kariera nie zakończy się tutaj, w Polsce. Po Lechu będę znów gdzieś grał. Ale do końca kontraktu chciałbym zrobić to tutaj i to jak najlepiej - powiedział w rozmowie z Piotrem Matylą z Przeglądu Sportowego Hernan Rengifo.
Rengifo od pierwszego składu Lecha został odsunięty po meczu Pucharu Polski ze Stalą Stalowa Wola. To właśnie jego obwiniono za brak zaangażowania i przesunięto do zespołu Młodej Ekstraklasy. Na pytanie dziennikarza Przeglądu Sportowego o to, czy zrobiono z niego kozła ofiarnego Peruwiańczyk odpowiada: - Tak próbuję sobie to wytłumaczyć. Bo nie ma chyba innego wyjaśnienia. Wczoraj jesteś jednym z najskuteczniejszych zawodników Lecha, a dziś lądujesz w rezerwach - mówi Peruwiańczyk. Rengifo jest też zdziwiony tym, że obok niego, trafili tam również Gordan Golik i Haris Handzić. - (...) Sytuację Gordana i "Harry'ego" ciężko w ogóle zrozumieć. Nie grali prawie wcale, a za brak zaangażowania odsunięto ich od składu... Dziwne - dodał Peruwiańczyk.
Rengifo w wywiadzie dla Przeglądu podkreśla, że jest gotowy do gry. Chce wypełnić kontrakt, a pieniądze nie są dla niego najważniejsze. Nie przekreśla również szans na to, że pozostanie w zespole "Kolejorza". - Czekam na ruch działaczy Lecha. Mam przeczucie, że jesienią mogę już nie zagrać. Trzeba by być chyba ślepcem, by tego nie dostrzec. Ale w tej sytuacji tracimy razem. I Rengifo, i Lech. Chciałbym to zmienić, zakończyć to nieporozumienie i grać. Bo tak naprawdę krzywdzimy się z klubem nawzajem - wyjaśnił Rengifo.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.