Latem do starcia "Kolejorza" z mistrzem Polski nie doszło, bowiem obie drużyny walczyły w eliminacjach europejskich pucharów. Częstochowianie wylądowali ostatecznie w fazie grupowej Ligi Europy, natomiast piłkarze Johna van den Broma okrutnie rozczarowali i dziś pozostaje im tylko batalia na krajowym podwórku.
- Czas po rewanżu w Trnawie był bolesny zarówno dla nas, jak i naszych kibiców. Dwa zwycięstwa w lidze, które mamy za sobą, są najlepszym lekarstwem na polepszenie atmosfery. Widać, że zaczynamy się podnosić, jednak to wciąż nie jest idealny poziom gry - przyznał holenderski szkoleniowiec.
Skala trudności rośnie
Po wygranych z Wartą Poznań (2:0) i Stalą Mielec (2:1), teraz na Bułgarską przyjeżdża Raków Częstochowa, więc zadanie będzie bardzo trudne.
- W kilku poprzednich meczach częstochowianie mierzyli się z problemami zdrowotnymi, lecz gdy popatrzymy na ich występy od początku sezonu - zarówno w lidze, jak i pucharach - widać, że mają naprawdę szeroką kadrę. Trener Dawid Szwarga zawsze ma z kogo wybierać - podkreślił van den Brom.
- Mecze z Rakowem są dużym wydarzeniem i trudnym wyzwaniem. Lech miał przez jakiś czas kłopoty w starciach z tym przeciwnikiem, jednak w końcówce poprzedniego sezonu udało nam się odwrócić tendencję. Jesteśmy gotowi na kolejny dobry wynik, chcemy odnieść prestiżowe zwycięstwo, które może też wiele zmienić w tabeli. To są spotkania, na które się czeka - dodał trener Lecha.
Grę Lecha ciągnie dwóch zawodników
Obie ekipy marzą o tytule, a wygrana w takim bezpośrednim starciu mogłaby być dużym krokiem do realizacji tego celu. - Nawet gdyby teraz powinęła nam się noga, jest jeszcze za wcześnie, by przekreślać cały sezon. Nie zmienia to faktu, że chcemy regularnie wygrywać - przyznał van den Brom.
Ostatnie występy "Kolejorza" nie były imponujące, za to formą błyszczeli Filip Marchwiński i Kristoffer Velde. Czy znów głównie od nich będzie zależeć wynik? - Obaj dają drużynie bardzo dużo, lecz nie będę stawiał jednych piłkarzy nad drugimi. Gdyby zabrakło tej dwójki, poszukalibyśmy innych rozwiązań. Np. Radosław Murawski i Jesper Karlstrom tak zarządzają środkiem pola, że innym jest łatwiej. To równie ważna rola, jak strzelanie bramek - zaznaczył Holender.
Zaległy mecz 6. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań - Raków Częstochowa odbędzie się w czwartek o godz. 20.00.
ZOBACZ WIDEO: To nie jest tylko problem trenera