Aby grać w piłkę trzeba mieć jaja - echa meczu Arka Gdynia - Odra Wodzisław Śląski

Sześciu spotkań potrzebowała Arka, aby wreszcie wygrać na własnym obiekcie. Gdynianie po dwóch trafieniach Przemysława Trytki bez większych problemów pokonali Odrę Wodzisław Śląski. Ciekawostką jest fakt, że to dopiero drugie tegoroczne zwycięstwo żółto-niebieskich w Gdyni i drugie z... wodzisławską 11-stką.

Jak grać to tylko z Odrą

Przed meczem opiekun żółto-niebieskich zapowiadał walkę o zwycięstwo, przy czym wciąż głęboko wierzył w zespół.

- Od dłuższego czasu rozmawiamy jak wygląda nasza sytuacja. Wiemy, że mecze u siebie nie wyglądają za wesoło. Będzie to bardzo ciężkie spotkanie i zdajemy sobie sprawę z wyniku. Będziemy robić wszystko żeby mecz rozstrzygnąć na nasza korzyść. Zwycięstwo dałoby nam komfort i poprawiłoby sytuację w tabeli. Mam nadzieję, że również kibice pomogą nam wygrać.

W dobrym nastroju przed tym meczem był także trener Odry Robert Moskal, któremu humor poprawiło zwycięstwo z Cracovią.

- Atmosfera w zespole jest dzięki temu lepsza. Mamy jednak świadomość, że jedno zwycięstwo wiosny nie czyni. Dopiero jeśli zwyciężymy w Gdyni, będziemy mogli mówić o krzywej wznoszącej. Arka na pewno jest zespołem w naszym zasięgu. Znamy ich problemy ze skutecznością na własnym boisku - tym bardziej nie zamierzamy być pierwszymi, którzy dostarczą im komplet punktów.

Tak się jednak nie stało, Na pomeczowej konferencji wielu dziennikarzy żartowało, że Arka w Gdyni powinna grać tylko z Odrą. I jest w tym sporo prawdy, wszak w tym roku w roli gospodarza gdynianie wygrali tylko dwa spotkania, oba, gdy jej przeciwnikiem byli wodzisławianie. W pierwszym meczu w nieco szczęśliwych okolicznościach żółto-niebiescy wygrali 2-1 po bramkach Dariusza Żurawia i Grzegorza Nicińskiego, w sobotę z kolei wygrana przyszła już dużo łatwiej. Bohaterem spotkania został zdobywca dwóch bramek Przemysław Trytko.

Trener Pasieka, jak i kibice Arki mogli tym samym wreszcie poczuć smak domowego zwycięstwa.

- Myślę, że praca, którą włożyliśmy z całą ekipą przyniosła dzisiaj efekt. Nagrodziliśmy naszą wspaniałą publiczność trzema punktami, które są dla nas bardzo ważne. Niesamowicie wierzę w moją drużynę, która powoli dojrzewa. Przy stanie 2:0 pomyślałem sobie, że fajnie się ten mecz dla nas ułożył.

Gra się na tyle, na ile pozwala przeciwnik

Odra w sobotnie popołudnie zaprezentowała się słabiutko. Podopieczni trenera Moskala z rzadka atakowali, zwłaszcza w pierwszej połowie. Nieco lepiej było w drugich 45 minutach, ale dwie dobre okazje w przeciągu meczu to zdecydowanie za mało. Rozczarowania postawą piłkarzy nie krył zatem opiekun Odry.

- Powiem tylko, że zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. Nie chcę nic więcej komentować bo jestem zbyt wzburzony i mogę jeszcze kogoś ze swoich piłkarzy obrazić. Przyjedziemy na miejsce do Wodzisławia i tam wyciągniemy wnioski i surowe konsekwencje. Już po sześciu minutach cała nasza taktyka runęła w pył. Moja drużyna ma ogromne problem z pierwszymi piętnastoma minutami meczu i to już w kolejnym spotkaniu. Staramy się tego pilnować, ale nie wychodzi. Dla mnie to jest jeden wielki bałagan. W piłce nożnej oprócz serca do gry trzeba mieć też jaja.

Z kolei trener Dariusz Pasieka dodał:

- Gra się tak jak przeciwnik pozwala. Kontrolowaliśmy mecz, który ułożył nam się bardzo dobrze. Mieliśmy przewagę nad przeciwnikiem przez pełne 90. minut. Odrze nie pozwoliliśmy na dużo dzisiaj, oprócz tego jednego strzału w słupek. Zabrakło nam może jeszcze jednej bramki więcej, żeby bardziej udokumentować naszą przewagę.

Dawno już Arka nie miała tylu sytuacji co w pierwszej połowie. Oprócz bramek żółto-niebiescy stworzyli kilka okazji, które mogły przynieść kolejne trafienia. Na drodze stawał jednak słupek i poprzeczka. Innym razem minimalnie pomylił się Trytko, który mógł popisać się klasycznym hattrickiem.

Siła w młodych

W tym sezonie coraz mocniej do drzwi pierwszego składu dobija się gdyńska młodzież. Koncepcja ta obrana przez dyrektora sportowego Arki Andrzeja Czyżniewskiego powoli zaczyna przynosić efekty.

- Nie odstąpimy od filozofii, którą przyjęliśmy czyli systematycznego odmładzania zespołu. Są Wilczyński, Siebert, Płotka, w kolejce czekają Sulima, Czoska, Białas, Robakowski . Ta koncepcja budowy drużyny jest długofalowa.

W spotkaniu z Odrą na boisku zaprezentował się wspomniany Wilczyński oraz Siebert. Ponadto na prawym skrzydle zagrał Budziński, a w ataku Przemysław Trytko. Na ławce zasiadł z kolei Michał Płotka, który przegrał rywalizację o miejsce w składzie z Wilczyński. Ten ostatni rozegrał bardzo dobre zawody przeciwko wodzisławianom, co znalazło potwierdzenie w "11" kolejki stacji Canal+. Młodego zawodnika nie omieszkał również pochwalić trener Arki Dariusz Pasieka.

- Wojtek Wilczyński zagrał bardzo dobre spotkanie na lewej stronie boiska. W drugiej połowie w zasadzie jego stroną Odra nie przeprowadziła żadnej akcji ofensywnej.

Popularny "Wilczek" był bardzo aktywny na lewej stronie. Często włączał się w akcje ofensywne zespołu. Potwierdził tym samym swoją dobrą dyspozycję z meczu z West Ham United.

Co dalej?

Żółto-niebiescy podbudowani pierwszą wygraną w tym sezonie na własnym boisku przystąpią do wtorkowego meczu w 1/8 REMES Pucharu Polski. Ich przeciwnikiem będzie Jagiellonia Białystok, z którą niedawno zremisowali w ekstraklasie 0-0. Z kolei w następny weekend podopieczni trenera Pasieki udadzą się na spotkanie ligowe z GKS-em Bełchatów. Później gdynian czeka wyjazd na pojedynek z Piastem Gliwice. Odra tymczasem podejmuje u siebie Zagłębie Lubin i wyjeżdża do Wrocławia. Jeśli wodzisławianie w tych meczach nie zapunktują staną się tym samym głównym kandydatem do spadku.

Komentarze (0)