Wszołek przedstawił swoją wersję wydarzeń z Holandii. Szokujące słowa

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Paweł Wszołek
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Paweł Wszołek

Legia Warszawa rozegrała pierwszy mecz po wydarzeniach w Lidze Konferencji Europy. Po spotkaniu z Rakowem Częstochowa głos na antenie Canal+ Sport zabrał Paweł Wszołek. Powrócił on do sytuacji z Holandii.

Po zakończeniu meczu AZ Alkmaar - Legia Warszawa (1:0) w ramach Ligi Konferencji Europy doszło do szokujących scen. Polski zespół nie mógł opuścić obiektu. Do tego holenderska policja i ochroniarze mieli zachowywać się agresywnie w stosunku do zawodników, członków sztabu oraz prezesa Dariusza Mioduskiego. Tymczasowo aresztowani zostali Josue i Radovan Pankov (obaj zostali już zwolnieni).

Zupełnie inaczej tę sytuację przedstawili Holendrzy, którzy byli organizatorami meczu. W specjalnym oświadczeniu władze Alkmaar całą winę zrzucili na piłkarzy, działaczy oraz kibiców Legii Warszawa (więcej tutaj).

Pomimo trudnych wydarzeń z ostatnich dni piłkarze Legii przystąpili w niedzielę do meczu z Rakowem Częstochowa w ramach 11. kolejki PKO Ekstraklasy. Wojskowi przegrali 1:2 (czytaj relację), a jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Paweł Wszołek. On też został zapytany po meczu przez dziennikarzy Canal+ Sport o to, czy to, co się stało w Holandii, miało wpływ na grę w niedzielnym spotkaniu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata" w Polsce. Przyjrzyj się dokładnie

- Nie była to łatwa sytuacja. Ja osobiście nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją, żeby tak traktowano nie tylko naszą drużynę, ale w ogóle Polaków. To jest dla mnie wielki skandal i mam nadzieję, że konsekwencje będą wyciągnięte. Nie mogą nam Holendrzy mówić, że to po naszej stronie był problem. Ze strony policji i ochroniarzy była agresja, szukali zadym. To był skandal, ale jesteśmy profesjonalistami i możemy oczywiście po przegranym spotkaniu powiedzieć przez co przegraliśmy. To nie była łatwa sytuacja, ale nie ma jednak co szukać wymówek - stwierdził Wszołek.

30-letni pomocnik opowiedział, co jeszcze działo się w Holandii. - Skoro nie potrafią traktować przyzwoicie ludzi z obcych krajów, to nie powinni grać w Europie. Pachniało tam ostrym rasizmem. Dzień przed meczem, o godz. 3 czy 4 w nocy też przyszli pod nasz hotel kibice, zbijali szyby, odpalali fajerwerki. To jest słabe. Tak nie powinna wyglądać gra w Europie - wyznał Wszołek.

Prezes Legii, Dariusz Mioduski, zapowiedział, że klub nie zamierza w tej sprawie odpuścić i będzie dążyć do tego, aby prawda o tamtych wydarzeniach wyszła na jaw. (więcej tutaj).

Czytaj także:
Paul Pogba na dopingu. Jest wynik próbki B
Jest decyzja holenderskiej policji w sprawie piłkarzy Legii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty