Przed meczem z reprezentacją Wysp Owczych w naszej kadrze doszło do rewolucji. Po porażce z Albanią (0:2) zwolniony został selekcjoner Fernando Santos, a jego następcą jest Michał Probierz. To czas na nowe otwarcie w ekipie Biało-Czerwonych. Cel pozostał ten sam: awans do Euro 2024.
Nie będzie to jednak łatwe zadanie. Pierwszy krok reprezentacja Polski musi wykonać 12 października na Wyspach Owczych. Biało-Czerwoni są zdecydowanym faworytem do zwycięstwa i to pomimo tego, że zagrają bez kontuzjowanego Robert Lewandowski. Mecz rozgrywany może być jednak w trudnych warunkach.
Polacy mogą mieć problem z lądowaniem na lotnisku na Wyspach Owczych. Uwagę na prognozy zwrócił dziennikarz TVP Sport Jakub Pobożniak.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata" w Polsce. Przyjrzyj się dokładnie
"To może być brutalne zderzenie z Wyspami Owczymi dla reprezentacji Polski. O godzinie, której ma lądować samolot z kadrowiczami, wiatr może przekraczać 25m/s. Lądowanie na lotnisku Vagar do łatwych nie należy. A to dopiero może być początek zawirowań" - napisał w serwisie X (dawniej Twitter).
Stale aktualizowane prognozy serwisu yr.no są nieco lepsze, ale wciąż przewidywany jest silny wiatr, wynoszący około 20 m/s. W przeliczeniu daje to ponad 70 km/h. W takich warunkach lądowanie samolotu może być niebezpieczne.
Latem tego roku UEFA z tego samego powodu przełożyła na inny termin mecz w kwalifikacjach Ligi Mistrzów pomiędzy KS Klaksvik i Bodo Glimt. Samolot z norweską drużyną na pokładzie ze względów bezpieczeństwa nie otrzymał zgody na lądowanie. Mecz odbył się dzień później.
Spotkanie Wyspy Owcze - Polska zaplanowane jest 12 października, a jego początek wyznaczono na godzinę 20:45.
Czytaj także:
Przeżył dramatyczne chwile. W reprezentacji ma coś do udowodnienia
Niepokojące doniesienia o dwóch kadrowiczach. Jasne stanowisko rzecznika