28-letni ofensywny pomocnik latem niespodziewanie przeniósł się z Legii Warszawa do występującego w Championship Blackburn Rovers. W poprzednim sezonie był jednym z liderów ekipy prowadzonej przez Goncalo Feio.
Ryoya Morishita w rozmowie z Piotrem Koźmińskim przekazał, że wciąż uważnie śledzi obecne wyniki Legii. W trakcie tej rozmowy opowiedział także o swoich bliskich więziach z byłym klubem i naszym krajem.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem
- Kocham Legię, kocham Warszawę, kocham Polskę. W tych słowach nie ma żadnej ściemy. Mnie to wszystko u was po prostu zauroczyło. Nie będę oszukiwał, przed przyjazdem niewiele o Polsce wiedziałem, nie miałem z nią styczności. Natomiast już na miejscu… Świetne miasto, świetny klub, świetny kraj - zachwycał się piłkarz.
Chwilę później dodał, że odczuwa tęsknotę za Polską i dlatego przynajmniej raz w miesiącu stara się odwiedzać Warszawę. Zaznaczył też, że w trakcie pobytu w naszym kraju dokładnie zapoznał się z jego historią i kulturą.
Okazuje się również, że swoją przyszłość wiąże z nim swoją przyszłość. - Myślę o tym, aby po zakończeniu kariery wrócić do Polski, zamieszkać tu i znaleźć pracę u was - zadeklarował.
Dodajmy, że Morishita trafił do Legii w styczniu ubiegłego roku. Stołeczny klub najpierw wypożyczył go, a potem wykupił z japońskiego Nagoya Grampus. Wystąpił w 78 meczach "Wojskowych" na wszystkich frontach, w których zdobył 15 goli i zaliczył tyle samo asyst.
Od momentu transferu do Blackburn zagrał w 14 spotkaniach tego klubu w Championship. Jego bilans to gol i dwie asysty.