Grzmią po upublicznieniu nagrań przez Legię. "Jak kryminalista"

PAP / Rafał Guz / Serbskie media żyją skandalem z Alkmaar
PAP / Rafał Guz / Serbskie media żyją skandalem z Alkmaar

Skandal wokół meczu AZ Alkmaar - Legia Warszawa (1:0) odbił się echem również w Serbii, ojczyźnie Radovana Pankova. To jeden z graczy, którzy byli zatrzymani po spotkaniu. Kulisy wideo tych wydarzeń opublikowane przez Legię są mocno komentowane.

Fakt, że Legia Warszawa postanowiła w środę opublikować nowe nagrania i materiały dotyczące wydarzeń w holenderskim Alkmaar nie umknął uwadze światowych mediów, w tym portali w Serbii.

Serbscy dziennikarze od początku skandalu po meczu AZ Alkmaar - Legia Warszawa żywo interesują się całą sprawą, przede wszystkim ze względu na zatrzymanie po tym spotkaniu serbskiego piłkarza Radovana Pankova.

28-letni obrońca "Wojskowych", a w przeszłości gracz m.in. Crvenej Zvezdy Belgrad, trafił do holenderskiego aresztu wraz z Portugalczykiem Josue i został zeń zwolniony dopiero po złożeniu zeznań, dzień po meczu. Jak informowaliśmy, Pankovowi Holendrzy zarzucają naruszenie nietykalności cielesnej ochroniarza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol "stadiony świata" w Polsce. Przyjrzyj się dokładnie

Serbskie media chętnie publikują teraz na stronach kolejnych portali nagranie przedstawiające kulisy meczu udostępnione przez Legię, na którym widać m.in. użycie siły wobec prezesa warszawskiego klubu Dariusza Mioduskiego.

Srpskiportal.rs cytuje m.in. Aleksandrę Kalinowską, przedstawicielkę Legii oraz polskiego europosła Andrzeja Halickiego. "Wypłynęło okropne nagranie z zatrzymania Pankova" - grzmią w tytule.

Z kolei blic.rs o nowych materiałach udostępnionych przez Legię pisał: "Wyciekło nagranie z zatrzymania serbskiego zawodnika: Radovan Pankov potraktowany jak najgorszy kryminalista".

Już wcześniej Serbowie szeroko rozpisywali się o wydarzeniach z Holandii. Dziennikarze danas.rs wskazywali, że Pankov to "dla Holendrów sprawca przemocy, a dla Polaków - ofiara".

Zdarzały się i mocno karkołomne relacje z holenderskiej afery. Jedna z nich w tytule nawiązywała do... Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, gdzie sądzono zbrodniarzy z byłej Jugosławii.

"Radovana traktują, jakby był w Hadze" - pisano na łamach portalu republika.rs, gdy jeszcze piłkarz Legii przebywał w areszcie.

Przy okazji historii z Alkmaar Serbowie przypomnieli też sylwetkę Pankova, a także tragiczną historię z jego dzieciństwa. Piłkarz opowiadał o tym niedawno na antenie tamtejszej telewizji K1. W wieku 11 lat stracił ojca i stryja w wypadku, dorastał później ze wsparciem dziadka. To właśnie po nim zresztą otrzymał imię Radovan.

Justyna Krupa, dziennikarka WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty