W czwartkowy wieczór Wojciech Szczęsny nie dał się pokonać, a reprezentacji Polski z nim między słupkami wygrała 2:0 z Wyspami Owczymi. Drużyna Michała Probierza na trudnym terenie wywalczyła komplet punktów w eliminacjach Euro 2024.
Po ostatnim gwizdku sędziego golkiper udzielił wywiadu Marcinowi Feddkowi. 33-latek był umiarkowanym optymistą. Jak sam przyznał, pierwsza odsłona nie ułożyła się w 100 proc. po myśli gości.
- Uważam, że druga połowa była lepsza. Oczywiście, łatwiejsza też była, bo graliśmy przeciwko 10 zawodnikom. Wydaje mi się, że w pierwszej połowie trochę za mało szukaliśmy gry za ich plecy, ale też nie miałem wrażenia, żebyśmy nie kontrolowali sytuacji na boisku. Oni nie stwarzali sobie okazji. Nie byłem jakoś wyjątkowo zaskoczony. Spodziewaliśmy, się, że oni wyjdą agresywnie i wysoko. Może rzeczywiście pierwsza połowa nie wyglądała najlepiej. Powiem szczerze, że chyba nie styl gry najbardziej się liczył - podkreślił.
Przez 90 minut gospodarze nie oddali celnego uderzenia na bramkę Szczęsnego. Doświadczony zawodnik w pierwszej połowie popisał się dobrą interwencją po stałym fragmencie gry, co skomentował z przymrużeniem oka.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski odniósł się do spekulacji o końcu reprezentacyjnej kariery
- Brakowało jeszcze tylko, żeby z rzutu rożnego mi strzelili bramkę - stwierdził. - To na pewno nowy początek, ale z jakimikolwiek ocenami bym poczekał. Fajnie, że wygraliśmy, lecz nie był to jakiś wyjątkowy test dla nas. Dzięki Bogu ktoś nad nami czuwa i sytuacja jest znowu w naszych rękach. Musimy wygrać dwa mecze i jedziemy na Euro. Po tym, co robiliśmy w trakcie eliminacji, to jest jakiś cud. Mam nadzieję, że uda się z tej beznadziejnej sytuacji, w jakiej się postawiliśmy, wyjść obronną ręką - kontynuował.
Szczęsny nie chciał obwiniać Fernando Santosa za poprzednie wyniki kadry narodowej w meczach eliminacyjnych. Jego zdaniem, piłkarze powinni wziąć większą odpowiedzialność za swoją postawę na murawie.
- To jest szukanie alibi. Nie uważam, żeby trener Santos był winny tego, co działo się przez parę miesięcy w reprezentacji. My byliśmy na boisku i popełnialiśmy błędy. Tak to jest w piłce, że trener ponosi odpowiedzialność za słabe wyniki. Każdy też musi się uderzyć w pierś i wiedzieć, że to my byliśmy beznadziejni i musimy się poprawić - podsumował Szczęsny.
Czytaj więcej:
"Stały widok". W sieci gorąco wokół tego piłkarza
Probierz ledwo zaczął i już rekord!