Po porażkach w Pradze (1:3 z Czechami), Kiszyniowie (2:3 z Mołdawią) i Tiranie (0:2 z Albanią) reprezentacja Polski zdołała wreszcie wygrać mecz wyjazdowy w eliminacjach Euro 2024. Biało-Czerwoni pokonali w Thorshavn Wyspy Owcze 2:0, po golach Sebastiana Szymańskiego i Adama Buksy.
Na stadionie Torsvoellur Polaków głośno wspierała grupa kibiców. Jak przekazał korespondent "Przeglądu Sportowego" Dariusz Dobek, w pewnym momencie zaintonowali oni dobrze znaną w naszym kraju przyśpiewkę o Polskim Związku Piłki Nożnej.
"Gdy zgromadzeni licznie na trybunach polscy kibice zaczęli skandować w swoim zwyczaju 'Je*** PZPN', jeden działaczy rozłożył tylko ręce i rzucił: 'Za co?'" - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski zabrał głos ws. kontuzji. Wróci na hit z Realem?
Na kameralnej arenie dziennikarze mogli obserwować reakcje działaczy na wydarzenia na boisku. W pewnym momencie zirytował się prezes PZPN Cezary Kulesza.
Chodziło o sytuację, do której doszło tuż pod trybuną zajmowaną przez oficjeli. Jak relacjonuje dziennikarz "PS", niepotrzebny faul popełnił Przemysław Frankowski. "Kulesza pogroził mu donośnym 'Franek! Franek!'" - czytamy.
Nie ma jednak mowy o żadnych napiętych relacjach. Panowie znają się z czasów współpracy w Jagiellonii Białystok. Frankowski występował w niej w latach 2014-18, podczas rządów Kuleszy (był prezesem klubu z Podlasia od 2010 r. do 2021 r.).
Reprezentacja Polski po wygranej w Thorshavn awansowała na 2. miejsce w grupie E. Jeśli wygra dwa ostatnie spotkania - z Mołdawią (15.10.) i z Czechami (17.11.; oba na PGE Narodowym), to bez względu na wyniki innych meczów zapewni sobie występ na przyszłorocznych mistrzostwach Europy w Niemczech.
Czytaj także: Polacy na drugim miejscu w grupie. Analitycy wyliczyli szansę na awans
Czytaj także: "Wstyd i rozczarowanie". Tak media na Wyspach Owczych podsumowały mecz z Polską