O tej sprawie zrobiło się głośno pod koniec zeszłego roku. Brazylijski piłkarz trafił za kratki pod zarzutem napaści seksualnym w nocnym klubie "Sutton" w Barcelonie i w więzieniu przebywa już od stycznia. Za ten występek grozi mu kara pozbawienia wolności od ośmiu do dziesięciu lat.
Brazylijczyk od samego początku nie przyznaje się do winy i wielokrotnie zarzekał się, że do stosunku z 23-letnią kobietą za jej zgodą. Wersję wydarzeń zmieniał aż pięciokrotnie, ale za każdym razem podkreślał, że jest niewinny.
Dani Alves teraz broniony jest przez Ines Guardiolę, która jest specjalistką w sprawach dotyczących napaści na tle seksualnym. Wcześniej adwokatem zawodnika był Cristobal Martella, ale sportowiec zrezygnował z jego usług.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: akcja-marzenie! Mbappe dostał brawa od kolegi
Według informacji opublikowanych przez "El Espanol" wynika, ze strategia obrony uległa zmianie i obecnie intencją Brazylijczyka jest osiągnięcie porozumienia z hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości w sprawie maksymalnego obniżenia kary.
Jest ona zaskakująca, ponieważ Alves, który tak zawsze bronił swojej niewinności, musiałby przyznać się do winy, a także zadośćuczynić ofierze za wyrządzone szkody.
I jak przekazuje powyższe źródło, ewentualne porozumienie, według źródeł sądowych, jest już negocjowane i stwarza realne możliwości osiągnięcia porozumienia.
Czytaj także:
Już wkrótce będzie sądzony za gwałt. Podjął niespodziewaną decyzję
Dwie twarze idoli. Mrok skrywany w czterech ścianach