Dwie twarze idoli. Mrok skrywany w czterech ścianach

Getty Images /  Cameron Smith / Na zdjęciu: Ryan Giggs
Getty Images / Cameron Smith / Na zdjęciu: Ryan Giggs

Idole mas, kochani za boiskowe wyczyny, często uchodzą dla wielu za wzór do naśladowania. Bywa jednak tak, że to co na boisku, zupełnie odpowiada temu co poza nim, a mroczna strona ich natury nierzadko burzy budowany latami pomnik.

Dwukrotny medalista świata i medalista olimpijski, wicekról strzelców mundialu w RFN.

Andrzej Szarmach dla wielu był legendą polskiego futbolu, postacią pomnikową i idolem z dzieciństwa.

Po latach okazało się jednak, że jego boiskowy pseudonim - "Diabeł" - ukazywał także jego prawdziwą naturę. W 2020 roku media obiegła informacja o skazaniu Szarmacha na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu za przemoc domową. Borykający się z problemami alkoholowymi Szarmach miał m.in. uderzyć swoją żonę w twarz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć

Tym samym na legendzie polskiej piłki pojawiła się bardzo poważna rysa, która w oczach wielu całkowicie go zdyskredytowała. Szarmach jednak nie był jedyny, a media regularnie co jakiś czas informują o kolejnych piłkarzach, z których w czterech ścianach również wychodzi "diabeł".

Wstrząsająca relacja

Najświeższym przykładem przemocy domowej, która przetrąciła karierę piłkarską jest Mason Greenwood. Młody Anglik był jednym z największych talentów od lat wychowanych przez Manchester United. Wydawało się, że ma wszystko, by stać się legendą "Czerwonych Diabłów".  Jeszcze przed ukończeniem 20. roku życia miał na koncie 100 meczów w drużynie.

Wszystko zmieniło się jednak w styczniu 2022 roku, gdy Harriet Robson, partnerka piłkarza, opublikowała w sieci zdjęcia, na których widać na jej ciele siniaki i strużkę krwi. Wszystko opatrzyła podpisem "Dla wszystkich, którzy chcieli wiedzieć, co Mason Greenwood mi zrobił". Dodatkowo wrzuciła także głosówkę, na której słychać jak Greenwood stara się zmusić ją do seksu.

Świat piłki nie pozostał na to obojętny. Greenwood momentalnie został zawieszony przez klub, a kolejni sponsorzy zrywali z nim kontrakty. I choć ostatecznie Robson wycofała swoje zarzuty i wróciła do piłkarza (para doczekała się nawet dziecka), to sam Mason nie zdołał odbudować już wizerunku.

Na zdjęciu: Mason Greenwood (fot: Paul Currie/PA Images)
Na zdjęciu: Mason Greenwood (fot: Paul Currie/PA Images)

Gdy w mediach pojawiły się plotki, że może zostać przywrócony do gry w Manchesterze, momentalnie rozgorzały liczne protesty, a swój sprzeciw wyraziły m.in. zawodniczki żeńskiej drużyny Manchesteru United.

Dziś Greenwood walczy o powrót do profesjonalnej piłki, choć trudno stwierdzić kto, i na jakim poziomie sportowym, da mu szansę na odbudowę kariery.

Torba z laptopem rzucona w głowę

Greenwood w United dopiero zaczynał pracę na swój pomnik. Co innego Ryan Giggs, jedna z największych legend klubu, rekordzista jeżeli chodzi o liczbę meczów z diabełkiem na piersi.

Giggs przez lata uchodził nie tylko za wzór na boisku, ale i poza nim. Walijczyk zawsze prezentował się z klasą, omijały go skandale. W 2007 roku został nawet odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego. Wydawało się w zasadzie kwestią czasu, aż doczeka również tytułu szlacheckiego.

Jak się jednak okazało, była to jedynie ładna fasada. Pierwsze tajemnice z życia prywatnego Giggsa zaczęły wypływać w 2011 roku, gdy angielskie media donosiły o jego wieloletnim romansie z narzeczoną, a następnie żoną jego brata.

Sprawą żyła cała Wielka Brytania. Nawet ówczesny premier, David Cameron, w jednym z wywiadów stwierdził, że "powierzenie gospodarki jego krytykom byłoby jak zostawienie siostry z Ryanem Giggsem".

Jak się jednak okazało, najgorsze było dopiero przed Giggsem. W 2020 roku Kate Greville, kobieta, z którą związał się po skandalu z 2011 roku, oskarżyła Giggsa o liczne przejawy agresji pod jej adresem.

- Dwa lata później, w Boże Narodzenie, weszłam do łóżka, a on kopnął mnie w plecy tak mocno, że spadłam na podłogę. Potem mnie chwycił i rzucił torbą z laptopem w moją głowę. Dziesięć minut później zabrał mnie z powrotem do łóżka i chciał uprawiać seks. Gdy obudziłam się rano nie pamiętałam, co się stało. On mi powiedział, że rozzłościłam go na tyle, że musiał rzucić torbą w moją głowę - opisywała kobieta.

W związku z oskarżeniami, Giggs, podobnie jak Greenwood, został odsunięty od wielkiej piłki, rezygnując, po rozmowach z federacją, z funkcji selekcjonera reprezentacji Walii. I choć ostatecznie zarzuty wobec niego zostały wycofane, a proces zakończył się miesiąc temu, trudno będzie odbudować dawną markę.

Zdradzona "kobieta życia"

W ostatnim czasie głośno było także o przypadku Daniego Alvesa. Brazylijczyk od pół roku przesiaduje w areszcie, gdzie oczekuje na wyrok sądu w sprawie oskarżenia o gwałt, którego miał dopuścić się w jednym hiszpańskich klubów nocnych.

40-latek feralnej nocy miał początkowo flirtować z nowopoznaną kobietą przy jednym z VIP-owskich stolików, a gdy ta była niechętna jego coraz bardziej nachalnym próbom zbliżenia się, miał wyczekać moment, gdy 23-latka uda się do łazienki, a następnie zakraść się za nią i ją zgwałcić.

Gdy cała sprawa ujrzała światło dzienne, to sam zawodnik kilkukrotnie zmieniał swoje zeznania. Początkowo utrzymywał, że w ogóle nie zna oskarżającej go kobiety, a następnie, że owszem, uprawiali seks, ale za obopólną zgodą. Pierwsza wersja wyjaśnień piłkarza miała być spowodowana strachem przed reakcją małżonki.

Na zdjęciu: Dani Alves i Joana Sanz (fot:  Alexander Hassenstein - FIFA/FIFA)
Na zdjęciu: Dani Alves i Joana Sanz (fot: Alexander Hassenstein - FIFA/FIFA)

- Jedyną osobą, którą muszę przeprosić, jest moja żona Joana Sanz. Kobieta, z którą się ożeniłem osiem lat temu, z którą pozostaję w związku małżeńskim, i z którą mam nadzieję żyć przez całe życie - przekazał na jednym z przesłuchań Alves.

Jego partnerka nie podziela jednak tej wizji i już w marcu ogłosiła, że planuje rozwód. To jednak wcale nie jest takie łatwe.

"Alves twierdzi, że to kobieta jego życia. Nie akceptuje warunków rozwodu i stawia przeszkody, by do niego nie doszło" - pisały hiszpańskie media. Sama kobieta z kolei, w jednym z wywiadów stwierdziła, że "Alves wszystkiemu odmawia i komplikuje".

Sanz, podobnie jak wcześniej Harriet Robson, Kate Greville czy Małgorza Szarmach przekonuje się właśnie, że związek ze znanym piłkarzem, to nie zawsze sam blask, ale również i nierzadko bolesne cienie.

Czytaj także:
W Bayernie pamiętali o Lewandowskim
Konsternacja. W co gra Real?

Komentarze (1)
avatar
Aaa K
29.08.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
CZŁOWIEK JEST TYLKO CZŁOWIEKIEM. TWARZ DLA MEDIÓW JEST INNA NIŻ ŚRODOWISKO DOMOWE. MYŚLICIE, ŻE LEWY I ANKA TO BADEN BADEN ?????