Popłoch u rywala Polski. "Nastroje są fatalne"

Kuriozum na konferencji Mołdawii. Aż trudno uwierzyć

Reprezentacja Czech długo była liderem grupy E eliminacji Euro 2024, tymczasem po dwóch ostatnich kolejkach ekipa Jaroslava Silhavy'ego spadła na trzecie miejsce. Ta pozycja nie daje już bezpośredniego awansu do mistrzostw Europy.

Zwłaszcza czwartkowa porażka z Albanią (0:3) mocno zachwiała Czechami. Nasi południowi sąsiedzi byli tylko tłem dla rywali. Grając w osłabieniu, nie mogli się przeciwstawić Albańczykom.

- Po tym, jak straciliśmy piłkarza to była już katastrofa - mówi sport.pl Jakub Dvorak z portalu Liversport.cz. - Spodziewaliśmy się problemów w Albanii, ale nikt nie spodziewał się aż tak dotkliwej porażki - dodaje Ondrej Zlamal.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski odniósł się do spekulacji o końcu reprezentacyjnej kariery

Czesi nie są optymistami w sprawie awansu do Euro 2024. - Nastroje w Czechach są fatalne. W tej grupie nikt nie spodziewał się aż takich problemów. W drużynie narodowej są zawodnicy, którzy nie radzą sobie z oczekiwaniami - przyznaje Zlamal w rozmowie ze sport.pl

Niewykluczone, że za słabą grę posadą zapłaci selekcjoner. Czeskie media podają, że Silhavy może stracić pracę w każdej chwili. - Nastroje społeczne od dłuższego czasu są złe, wiele osób żąda zwolnienia trenera. Tylko, że dziś jest już na to za późno, a roszada powinna nastąpi wcześniej - twierdzi Dvorak.

Mecz Polska - Czechy w przedostatniej kolejce eliminacji zostanie rozegrany 17 listopada. Trzy dni później Czesi zagrają jeszcze z Mołdawią, ale po wizycie w Warszawie mogą już nie mieć szans na bezpośredni awans.

- Wszyscy wiemy, że nie będzie to łatwe zadanie i nie będziemy faworytami. Nasi kibice są pełni obaw - zdradza sport.pl Dvorak.