Na przedmeczowej konferencji prasowej Wojciech Szczęsny przyznał, że wśród kadrowiczów panuje chęć rewanżu za kompromitację w Kiszyniowie. Z kolei nowy selekcjoner uczulał piłkarzy na stałe fragmenty gry w wykonaniu przeciwników.
Podopieczni Michała Probierza mieli jednak problemy już od pierwszego gwizdka sędziego w niedzielny wieczór. Przyjezdni zaskoczyli defensywę Biało-Czerwonych po 26 minutach rywalizacji.
Dobrym dośrodkowaniem z rzutu rożnego popisał się Vadim Rata. Vladyslav Bablogo nie trafił w piłkę, ale dopadł do niej Ion Nicolaescu. Zdecydowanie lepiej mógł zachować się Tomasz Kędziora. Defensor nie potrafił zablokować strzału napastnika.
Nicolaescu uderzeniem z niewielkiej odległości pokonał Szczęsnego. Bramkarz był całkowicie bezradny i gdy piłka wylądowała w siatce, tylko rozłożył ręce. 25-latek wraz z reprezentacją Mołdawii mógł świętować na PGE Narodowym.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski odniósł się do spekulacji o końcu reprezentacyjnej kariery
Wygląda na to, że Nicolaescu ma patent na mecze z reprezentacja Polski. W czerwcowym meczu eliminacji Euro 2024 z ekipą Fernando Santosa ten sam piłkarz zapisał na swoim koncie dublet i przypomniał o sobie Szczęsnemu.
Czytaj więcej:
Probierz ujawnił to przed meczem. "Miałem ofertę"
Jest zaskoczenie? Michał Probierz ogłosił skład Polaków na mecz z Mołdawią