Nie tak Polacy wyobrażali sobie pierwszą połowę spotkania z Mołdawią. Nasi rywale w 26. minucie spotkania wyszli na prowadzenie, które "dowieźli" do gwizdka sędziego, oznaczającego przerwę.
Reprezentanci Polski do zdecydowanego ataku ruszyli już od początku drugiej połowy. W efekcie w 53. minucie spotkania piłkę do bramki skierował Karol Świderski (zobacz TUTAJ).
Od razu po golu napastnik zachował się bardzo wymownie. Świderski podbiegł bowiem do linii bocznej boiska, gdzie stał Michał Probierz, któremu następnie wpadł w ramiona. Moment ten uchwyciły kamery (zdjęcie na okładce artykułu).
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski zabrał głos ws. kontuzji. Wróci na hit z Realem?
To właśnie nowy selekcjoner reprezentacji Polski postawił na Karola Świderskiego. 26-latek po pięciu meczach, w których wchodził z ławki rezerwowych, doczekał się możliwości występu od pierwszego gwizdka. I jak się okazało, napastnik odwdzięczył się zdobyciem wyrównującego gola.
Probierz obdarzył Świderskiego sporym kredytem zaufania. Dodatkowo piłkarz Charlotte FC, pod nieobecność Roberta Lewandowskiego, wystąpił z numerem 9. na plecach.
Ostatecznie mecz Polska - Mołdawia zakończył się remisem 1:1.
Zobacz także:
Tak kibice przywitali Polaków