Obrona Lechii zdziesiątkowana, Piątek wraca do gry

Na początku sezonu Karol Piątek doznał kontuzji kolana, która spowodowała długą rozłąkę z grą, jednak sytuacja pomocnika jest na tyle dobra, że Tomasz Kafarki będzie brał go pod uwagę przy ustalaniu składu. Gorzej wygląda defensywa gdańskiego zespołu, w której brakuje kilku podstawowych zawodników.

Kilka kolejek temu ze składu wypadł Arkadiusz Mysona tym samym przesunięty na lewą obronę został Marcin Kaczmarek. Na dodatek Peter Cvirik, który ledwo pozbył się urazu od razu zachorował, lecz być może wystąpi przeciwko Koronie. Gdyby tego było mało w meczu z Piastem Gliwice strzelec bramki Krzysztof Bąk doznał urazu kolana, jak na razie nie wiadomo na ile groźna jest ta kontuzja.

Na szczęście do gry powrócił Siergiej Kozans, który łata dziury w środku defensywy. Na prawym boku obrony wystąpi najprawdopodobniej Marcin Pietrowski, który w meczu z Piastem po zejściu Bąka zajął jego pozycję i spisał się na niej nie najgorzej. - O tym, kto zagra na prawej obronie najpierw dowiedzą się zawodnicy, a potem prasa i rywale. Jedną z alternatyw jest wystąpienie na tej stronie Pietrowskiego - mówi serwisowi SportoweFakty.pl Tomasz Kafarski.

Lepiej sytuacja wygląda w linii pomocy. Do gry powraca Karol Piątek, który doznał kontuzji w derbowym pojedynku z Arką, gdzie strzelił dwie bramki. - Karol normalnie trenuje i w najbliższym czasie będzie brany pod uwagę przy wybieraniu składu - kontynuuje trener biało-zielonych.

Związku z poważnymi problemami w obronie Lechia zimą będzie szukać wzmocnień przede wszystkim na tą pozycję. - Na liście priorytetowej nie było żadnych kandydatów do gry w ataku. Na tą chwilę skupiamy się przede wszystkim na wzmocnieniu defensywy. Będziemy penetrować zarówno rynek zagraniczny, jak i polski. Latem gdańszczanie próbowali ściągnąć do siebie Tomasza Brzyskiego z Ruchu Chorzów i Mateusza Żytko z Wisły Płock. Niestety ostatecznie oboje zostali w swoich klubach. Czy ich temat zostanie odnowiony w zimowym okienku transferowym? - Nie mówię nie - zakończył Kafarski.

Komentarze (0)