Błędy Fabiniaka odebrały ochotę do gry innym zawodnikom - komentarze po meczu Groclin Grodzisk Wlkp. - Widzew Łódź

Zupełnie nieudany debiut w roli szkoleniowca Widzewa zaliczył Janusz Wójcik. Za porażkę 0:3 z Groclinem opiekun łodzian obarczył jednak głównie Bartosza Fabiniaka, który popełniał katastrofalne błędy przy wszystkich bramkach dla Dyskobolii. Z kolei trener biało-zielonych, Jacek Zieliński pochwalił swój zespół za dobrą postawę i kolejne zwycięstwo.

Janusz Wójcik (trener Widzewa): Ciężko coś sensownego powiedzieć po przegranym i to w taki sposób meczu. Wiedzieliśmy, że w Grodzisku Wlkp. nie będzie łatwo tym bardziej, że w środku tygodnia dziesiątkowały nas kontuzje. Groclin pokazał, że jest dużo bardziej doświadczonym zespołem niż Widzew i dlatego wygrał. Największy wpływ na wynik miała jednak postawa Bartosza Fabiniaka. Jego błędy były tak rażące, że odebrały ochotę do gry również innym zawodnikom. Nie traktuję tego meczu jako powrotu do pracy w zawodzie. To byłoby zbyt wielkie słowo. Ostatnio nie pracowałem wprawdzie w I lidze, jednak cały czas śledziłem mecze.

Tomasz Lisowski (Widzew): Mimo wysokiego zwycięstwa, Groclin nie zagrał wielkiej piłki. Wszystkie bramki strzeliliśmy sobie sami. Nie można popełniać tak katastrofalnych błędów w meczach z silnymi rywalami, bo to się zawsze źle skończy. Po przyjściu nowego trenera przygotowywaliśmy się trochę inaczej do meczu, ale jak widać nie ma na razie efektów. Zostały nam jeszcze trzy spotkania. Musimy wreszcie uwierzyć w siebie i zacząć walczyć, bo nie ma już nic do stracenia.

Stefano Napoleoni (Widzew): W Grodzisku zeszliśmy z boiska pokonani, ale trzeba się otrząsnąć i skupiać na Zagłębiu Sosnowiec, bo to spotkanie będzie dla nas niezwykle ważne. To już w zasadzie ostatni dzwonek, żeby zacząć wygrywać tym bardziej, że rywale nie próżnują.

Jacek Zieliński (trener Groclinu): W sytuacji, gdy walczymy na trzech frontach i rozgrywamy ogromną ilość spotkań, trzeba cieszyć się z każdego zwycięstwa. Zaczyna nam trochę brakować paliwa, więc tym bardziej chylę czoła przed moimi zawodnikami, że wciąż wygrywają. O każdy punkt jest coraz trudniej tym bardziej, że lekkich urazów nabawili się Jarosław Lato, Pance Kumbev i Piotr Świerczewski. Mam jednak nadzieję, że żaden z nich nie wypadnie ze składu na rewanż Pucharu Polski z Wisłą. Trzeba przyznać, że piłkarze Widzewa nieco ułatwili nam zadanie, popełniając błędy w defensywie, ale z drugiej strony takie okazje też trzeba umieć wykorzystać.

Piotr Rocki (Groclin): Nie był to może najtrudniejszy dla nas mecz, ale trzeba pamiętać, że mamy za sobą dwa bardzo trudne pojedynki z Lechem Poznań i Wisłą Kraków, więc czasu na regenerację sił było naprawdę niewiele. Na szczęście szybko ułożyliśmy sobie przebieg rywalizacji, bo zdobyliśmy dwa gole. Od początku było wiadomo, że jeśli otworzymy wynik, powinno już pójść zdecydowanie łatwiej. Wiedzieliśmy, że dyspozycja Bartosza Fabiniaka nie jest zbyt dobra i dlatego absorbowaliśmy go przy stałych fragmentach gry. Zainkasowaliśmy trzy punkty i trzeba się cieszyć tym bardziej, że to już końcówka sezonu i z każdym kolejnym spotkaniem jest coraz trudniej.

Adrian Sikora (Groclin): Najważniejsze są oczywiście trzy punkty, chociaż odczuwam niedosyt, ponieważ miałem dwie sytuacje sam na sam z bramkarzem i żadnej z nich nie wykorzystałem. Na szczęście jednak to nie miało większego wpływu na wynik. Dobrze, że wygraliśmy z Widzewem, bo terminarz w końcówce nas nie rozpieszcza. Za tydzień jedziemy do Kielc, później podejmujemy Wisłę Kraków i na koniec czeka nas jeszcze daleki wyjazd do Wodzisławia Śląskiego.

Źródło artykułu: