Jego strzał zdecydował o wyniku. "Muszę odwdzięczać się"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu:  Zoran Arsenić (z lewej) i Blaz Kramer
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Zoran Arsenić (z lewej) i Blaz Kramer

Legia Warszawa ponownie na miejscu premiowanym awansem w grupie Ligi Konferencji Europy. To efekt zwycięstwa 2:1 z HSK Zrinjski Mostar, które zapewnił Blaz Kramer. Po meczu wypowiedział się między innymi o trenerze Koście Runjaiciu.

Trener Legii Warszawa musiał w ostatnich dniach zakasać rękawy do pracy i wyciągać drużynę z dołka. Wicemistrz Polski miał za sobą serię czterech porażek poniesionych w PKO Ekstraklasie i w Lidze Konferencji Europy. Przełamanie nastąpiło w czwartek, kiedy to Legia pokonała 2:1 HSK Zrinjski Mostar. Decydującego gola po przerwie strzelił Blaz Kramer.

- Wiedzieliśmy, że musimy wykorzystać ten mecz do wyjścia z kryzysu po kilku gorszych spotkaniach - mówi Blaz Kramer w rozmowie z TVP Sport.

- Trener Runjaić zna moją historię i zawsze jest ze mną. Wspierał mnie nawet wtedy, kiedy byłem kontuzjowany. Wiem, że zawsze muszą odwdzięczać mu się za każdym razem, kiedy obdarza mnie zaufaniem - dodaje napastnik Legii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz ruszył do ataku. Ostatnia akcja i... Tylko zobacz!

Legia jest na miejscu premiowanym awansem na półmetku rywalizacji w grupie Ligi Konferencji Europy. Za zespołem Kosty Runjaicia znajdują się AZ oraz HSK Zrinjski Mostar. Piłkarze z Łazienkowskiej są na dobrej drodze do pozostania w pucharach wiosną.

- Gole są najważniejszym elementem w grze dla napastnika, ale dla mnie jeszcze ważniejsze jest zwycięstwo. Nie było to proste spotkanie, ale zwyciężyliśmy z pomocą szczęścia - podsumowuje Blaz Kramer, który zadedykował bramkę żonie i dziecku, którego spodziewa się para.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Komentarze (1)
avatar
Atomic
27.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chłop strzelił zwycięską bramkę i chwała mu za to, co też go trochę ratuje. Poza tą sytuacją, generalnie najsłabszy na boisku i to nie pierwszy raz...