Osiem goli w Kielcach. Nienormalny mecz na początek 13. kolejki Ekstraklasy

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: walka w meczu Korona Kielce - Puszcza Niepołomice
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: walka w meczu Korona Kielce - Puszcza Niepołomice

Korona Kielce wygrała z Puszczą Niepołomice 5:3 na inaugurację 13. kolejki PKO Ekstraklasy. Drugie tak szalone widowisko prędko się nie powtórzy.

- Kiedy na mecze Korony będziemy chodzić bez stresu? - zapytał jeden z kibiców.

- Mam nadzieję, że nigdy. To są pozytywne emocje - odparł trener Kamil Kuzera.

Wydawało się, że kibice Korony wreszcie doczekali się spokojnego meczu. Żółto-czerwoni prowadzili z Puszczą Niepołomice 3:0, grali - można to tak nazwać - koncert. Mieli kolejne okazje, a tymczasem podali tlen przeciwnikowi.

Puszcza dość nieoczekiwanie wróciła do gry, zdobyła dwie bramki w dwie minuty i po raz kolejny byliśmy świadkami interesującej końcówki. Nie, to była wręcz nienormalna końcówka. W 88. minucie Ronaldo Deaconu strzelił na 4:2. Po chwili odpowiedział Mateusz Cholewiak i zrobiło się 4:3. Ale zaraz znowu trafił Deaconu i tym razem wynik został już ustalony. 5:3. Nieprawdopodobne rzeczy działy się w Kielcach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce

Korona zagrała prawdopodobnie najlepsze 45 minut w tym sezonie. Wychodziło jej wszystko, a jednocześnie Puszczy udawało się niewiele. Momenty były, natomiast patrząc szerzej było to kolejne spotkanie, na które beniaminek - mówiąc kolokwialnie - po prostu nie dojechał.

Bo coś jest nie tak, gdy w 6. minucie tracisz gola po kontrataku. Po akcji Marcusa Godinho i przytomnej asyście Nono piłkę do siatki skierował z kilku metrów Jiewgienij Szykawka. Korona weszła w to spotkanie wybornie i przez dłuższy czas nie pozwalała przeciwnikowi na nic.

Tak jak atutem Puszczy są stałe fragmenty, tak w w Kielcach było na odwrót. Goście zginęli od własnej broni, bo druga bramka padła po krótko rozegranym rzucie rożnym. Nono zagrał przed pole karne, skąd huknął po ziemi Martin Remacle, piłka przyspieszyła na śliskiej murawie i zaskoczyła Oliwiera Zycha. Był też słupek po efektownym uderzeniu Nono z 35 metrów, była niewykorzystana sytuacja sam na sam z bramkarzem tego zawodnika. W końcu jednak kielczanie trafili po raz trzeci - Dominick Zator trochę szczęśliwie dołożył nogę po płaskim dośrodkowaniu Jacka Podgórskiego.

Puszcza miała kilka rzutów rożnych, po których powstało zamieszanie w polu karnym, jednak niewiele z tego wynikało. Najlepszą sytuację miał Jakub Serafin, który jeszcze przy wyniku 2:0 strzelił mocno z 15 metrów i piłkę tuż sprzed linii bramkowej wybijał Podgórski.

Trener Tomasz Tułacz mógł usiąść i zacząć myśleć o następnej kolejce.

Ale nie. Co prawda na początku drugiej połowy nic nie wskazywało na niesamowity zryw jego drużyny. Szykawka miał idealną okazję na 4:0 po podaniu Nono (byłaby trzecia asysta), ale przegrał pojedynek z Zychem. I później przyszły dwie minuty, które wstrząsnęły Kielcami. Choć z drugiej strony Korona jest sama sobie winna, bo dwukrotnie straciła piłkę na własnej połowie. Najpierw po niezłej akcji trafił Artur Siemaszko, a dosłownie po chwili zza "szesnastki" uderzył Bartłomiej Poczobut i nagle zrobiło się 3:2.

Tylko, że Puszcza nie poszła za ciosem. Gola w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił Deaconu i wydawało się, że jest po emocjach. Szybko odpowiedział jednak Cholewiak (prawą nogą z osiemnastu metrów). Goście do końca wierzyli, jednak w doliczonym czasie stracili piłkę na własnej połowie, Dawid Błanik podał do Deaconu, a ten skompletował dublet. Co za mecz!

Korona Kielce - Puszcza Niepołomice 5:3 (3:0)
1:0 Jiewgienij Szykawka 6'
2:0 Martin Remacle 18'
3:0 Artur Craciun (s.) 32'
3:1 Artur Siemaszko 63'
3:2 Bartłomiej Poczobut 65'
4:2 Ronaldo Deaconu 88'
4:3 Mateusz Cholewiak 90'
5:3 Ronaldo Deaconu 90+2'

Składy:

Korona: Xavier Dziekoński - Dominick Zator, Piotr Malarczyk, Miłosz Trojak, Marcus Godinho - Jacek Podgórski (69' Jakub Konstantyn), Yoav Hofmeister, Martin Remacle (80' Bartosz Kwiecień), Nono (88' Dawid Błanik), Mateusz Czyżycki (69' Ronaldo Deaconu) - Jiewgienij Szykawka (80' Adrian Dalmau).

Puszcza: Oliwier Zych - Piotr Mroziński, Artur Craciun (61' Michał Koj), Łukasz Sołowiej, Roman Jakuba, Mateusz Cholewiak - Wojciech Hajda (88' Michał Walski), Bartłomiej Poczobut, Jakub Serafin (46' Hubert Tomalski) - Artur Siemaszko (90+3' Igor Pieprzyca), Muris Mesanović (46' Jordan Majchrzak).

Żółte kartki: Kwiecień (Korona) oraz Craciun, Pieprzyca, Jakuba (Puszcza).

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

CZYTAJ TAKŻE:
Kto pokaże Ligę Mistrzów? Może paść rekord
Wiadomo, co z powrotem Neuera. Thomas Tuchel zabrał głos

Komentarze (0)