Przez lata emocjonowaliśmy się El Clasico i żyliśmy rywalizacją Cristiano Ronaldo z Leo Messim. Od kilku sezonów jesteśmy w nowej rzeczywistości i dziś po prostu skupiamy się na FC Barcelonie i Realu Madryt. Przed nami kolejne starcie dwóch hiszpańskich gigantów. Otoczka może nieco inna, bo mecz zostanie rozegrany na Estadi Olimpic Lluis Companys.
Nie ma sensu patrzeć w tabelę, bo niezależnie od miejsca zajmowanego przez jednych i drugich, te mecze i tak są magiczne. Ale z kronikarskiego obowiązku odnotujmy - po dziesięciu kolejkach Real Madryt jest liderem z dorobkiem 25 punktów (tyle samo, co sensacyjna Girona), z kolei Barcelona jest trzecia i ma o punkt mniej niż wspomniana dwójka.
- W tych meczach prawie nigdy nie ma faworyta. Nigdy nie można niczego zakładać. Nasze szanse to 50 proc. - powiedział Xavi podczas konferencji prasowej.
- W El Clasico, jak w derbach nigdy nie ma faworyta. To będzie spektakularny i bardzo wyrównany mecz. Oby kibic mógł się nim cieszyć - podkreślał Carlo Ancelotti.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor futbolu pokazał klasę. Tak zachował się po porażce
I można jedynie żałować, że wielu znakomitych piłkarzy nie będzie mogło w tym meczu zagrać.
Na parę miesięcy wykluczeni są Thibaut Courtois i Eder Militao. Ancelotti może jednak odetchnąć, bo Jude Bellingham będzie do jego dyspozycji, choć pojawiła się niepewność po ostatnim spotkaniu w Lidze Mistrzów, gdy Anglik zgłosił delikatny uraz.
W Barcelonie też nie jest zbyt kolorowo. Co prawda w ostatnich godzinach z klubu napływały pozytywne informacje ws. Roberta Lewandowskiego, który dochodzi do siebie po kontuzji. Być może w kadrze znajdą się też Frenkie de Jong i Jules Kounde. Decyzja ma zapaść w dniu meczu. Nie wiadomo natomiast jak z Pedrim - w jego przypadku Xavi nie zamierza ryzykować i przyspieszać powrotu.
Jak było w poprzednim sezonie? W sumie rozegrano aż pięć klasyków.
Najpierw w lidze Real pokonał Barcelonę 3:1, później Katalończycy zrewanżowali się, wygrywając w Superpucharze Hiszpanii 3:1. Następnie odbyły się jeszcze trzy takie mecze - w półfinale Pucharu Króla Barcelona wygrała na Santiago Bernabeu 1:0, ale w rewanżu to Real odniósł efektowne zwycięstwo 4:0, awansował do finału i ostatecznie sięgnął po trofeum. Barca potrafiła za to wygrać u siebie w lidze 2:1.
- El Clasico to nerwy i ciśnienie. To mecz inny niż pozostałe. Moim zadaniem jest jednak kontrolować zawodników - mówi Xavi.
- To tylko ważny mecz, za który można otrzymać trzy punkty. Sezon jest bardzo długi i za szybko, by mówić, że coś rozstrzygnie - zaznaczył Ancelotti.
Początek meczu FC Barcelona - Real Madryt w sobotę o godz. 16.15. Transmisja w telewizji Eleven Sports 1, dostępnej także w WP Pilot.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)