W latach 2014-2022 jako napastnik w Bayernie Monachium szalał Robert Lewandowski. Polak dla ekipy z Bawarii zdobył 344 gole w 375 występach, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Każda historia musi mieć jednak swój koniec i latem ubiegłego roku "Lewy" postanowił zmienić klub. Dołączył do FC Barcelony, a Bayern nie ściągnął za niego nominalnej "dziewiątki".
[b]
Kane wszedł w buty Lewandowskiego
[/b]Były mecze, w których monachijczykom brakowało typowego napastnika. Wtedy kibice, a nawet dziennikarze wracali pamięcią do występów Lewandowskiego. W sezonie 2023/24 nie muszą już tego robić. Bayern zaszalał i za 100 mln euro ściągnął z Tottenhamu Harry'ego Kane'a. Anglik w 13 meczach zdobył 14 bramek i zanotował 7 asyst. Średnio bierze udział w golu co 50 minut.
- Harry Kane strzela mnóstwo goli, jest na dobrej drodze, by zbliżyć się do pamiętnego rekordu Roberta Lewandowskiego, kiedy przebijał Gerda Muellera w liczbie bramek w jednym sezonie. Trudno mieć do Kane’a jakiekolwiek zastrzeżenia. Na ten moment nikt w Monachium nie myśli o Lewandowskim, choć jest to też spowodowane faktem, iż Bayern ma swoje problemy - mówi nam Tomasz Urban, komentator Viaplay, znawca niemieckiej Bundesligi.
ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka
Lewandowski pobił rekord Muellera w sezonie 2020/21, kiedy strzelił w lidze 41 bramek. Kane ze spokojem może zanotować przy swoim nazwisku powyżej 30 trafień. Jeszcze bardziej kibice Bayernu mogą go pokochać za dobre występy w spotkaniach przeciwko Borussii Dortmund. Der Klassiker to niezwykle prestiżowe starcie.
Dotychczas królem meczów pomiędzy Bayernem i Borussią jest… Lewandowski. Polak grał w obu tych drużynach i łącznie zdobył 32 gole. Jest bezapelacyjnie najskuteczniejszym zawodnikiem w historii Der Klassikera. Teraz to Kane może napisać piękną historię, a Bayern potrzebuje zwycięstwa jak tlenu. Wszystko dlatego, że w ciągu tygodnia sensacyjnie odpadł z Pucharu Niemiec, przegrywając z trzecioligowym 1. FC Saarbruecken 1:2.
- Jestem ciekawy reakcji Bayernu. Przyzwyczailiśmy się do tego, że piłkarze z Monachium po każdej porażce rzucają się "z zębami" na rywala. Teraz jednak nie jest to takie pewne przez problemy kadrowe. Istnieje pytanie, czy teraz Bayern faktycznie jest w stanie od samego początku atakować. Borussia natomiast jest w czołówce tabeli, ale są mecze, w których nie zachwyca. Obie drużyny mają swoje kłopoty na tym etapie sezonu. Wielu ekspertów twierdzi, że Borussia i ekipa z Bawarii ustępuje pod kątem atrakcyjności gry prowadzącemu w tabeli Bayerowi Leverkusen. To jednak dopiero pierwsza część sezonu - podkreśla Urban.
- Gdyby Bayern grał w pełnym składzie, to byłbym przekonany, że poradziłby sobie z Borussią po blamażu w Saarbruecken. Jednak brak de Ligta i wprowadzanie na siłę do gry Upamecano. Do tego nie będzie Kimmicha, nie wiemy co z Goretzką. Środek pola też będzie trzeba więc sztukować. Problemów trochę jest i to może stwarzać szansę dla drużyny z Dortmundu. Gospodarze nie mają powodu, by obawiać się Bayernu - dodaje nasz rozmówca.
[b]
Nowy gracz w walce o mistrzostwo
[/b]W Niemczech sporo mówi się o Der Klassikerze, bo waga pojedynków Borussii i Bayernu jest zawsze olbrzymia. Co ciekawe, obecnie żadna z tych ekip nie prowadzi w Bundeslidze, bo wspaniale spisuje się Bayer Leverkusen prowadzony przez Xabiego Alonso. Dotychczas Aptekarze tylko raz stracili punkty i jeśli za bardzo nie opadną z sił, to mogą być poważnym rywalem dla obrońców tytułu i Dortmundczyków w walce o mistrzostwo.
Ewentualny brak tytułu mógłby pozbawić pracy obecnego trenera Bayernu - Thomasa Tuchela. Pod jego wodzą w tym sezonie mistrzowie Niemiec stracili szansę już na superpuchar oraz puchar kraju. W ubiegłym sezonie w trakcie rozgrywek pożegnano się z Julianem Nagelsmannem, co pokazuje, iż w Bayernie nie boją się odważnych ruchów.
- Sytuacja Nagelsmanna i Tuchela jest trochę inna. Pierwszy z wymienionych trenerów miał właśnie nad sobą Tuchela, który był bez pracy. A w obecnej sytuacji, gdyby Bayern miał zmienić szkoleniowca, to nie ma za bardzo na kogo. Wolny jest co prawda Hansi Flick, ale po sposobie, w jaki prowadził reprezentację Niemiec i to że nie osiągał z nią dobrych wyników, trudno wierzyć, by Bayern mu zaufał - ocenia Urban.
- Tuchel krótkoterminowo może być spokojny o posadę. Inaczej wygląda sytuacja pod kątem długoterminowym. Bayern musi wygrać mistrzostwo i zajść daleko w Lidze Mistrzów. Jeśli tego nie osiągnie, to wtedy Tuchel naprawdę będzie mógł się bać - kończy.
Hitowy mecz Borussia Dortmund - Bayern Monachium rozpocznie się w sobotę, o godz. 18:30. Transmisja dostępny na platformie Viaplay.
Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Wypierał się ojcostwa trójki dzieci. Takie zapłaci alimenty
Nerwowo w Bayernie. Tuchel nagle wypalił