Najgorszy kwadrans w sezonie - komentarze po meczu Cracovia Kraków - Lech Poznań

Szkoleniowiec Lecha Poznań Franciszek Smuda nie miał pretensji do swoich zawodników o brak zaangażowania w spotkaniu z Cracovią. Jedyną osobą, do której mógł mieć pretensje to Kamil Witkowski, który zdobył przed przerwą trzy bramki dla gospodarzy. - Jeszcze dwa takie mecze i Kamil może się włączyć do walki o tytuł króla strzelców - żartował po meczu Marcin Cabaj.

Maciej Krzyśków
Maciej Krzyśków

Franciszek Smuda (trener Lecha): Na pewno zadecydowały dwie minuty: 46. i 47. pierwszej połowy gdzie straciliśmy dwie bramki po indywidualnych błędach, których na boiskach pierwszoligowych nie wolno popełniać. Jeśli walczy się o wicemistrzostwo, czy w ogóle myśli się o zajęciu miejsca na podium to takich błędów się nie powinno popełniać. Dzisiaj popełniliśmy więcej błędów. Od początku sezonu nie było tyle błędów co dzisiaj popełniliśmy w jednym kwadransie. I tego bardzo żałuję, bo prowadziliśmy 1:0 i mieliśmy grę opanowaną. Można powiedzieć, że rządziliśmy do pewnego momentu. Po zdobyciu bramki uwierzyliśmy, że Cracovia to nie jest trudny przeciwnik, a okazał się trudny. Straciliśmy pierwszą bramkę taką, jakiej nie powinno się tracić. Kotorowski tak samo jak lekceważąco podszedł do bramki z grodziskiem, tak samo dzisiaj. Nie można powiedzieć, że ktoś nie chciał. Wszyscy chcieli, ale jeżeli ktoś popełnia błąd to nie można powiedzieć, że nie chciał. Jeżeli chodzi o zaangażowanie, nie mam do nikogo pretensji. Uważam, że te indywidualne błędy przesądziły o naszej dzisiejszej porażce. Zostały nam cztery mecze do końca, w sumie już po meczu z Cracovią tylko trzy, i te spotkania, obojętnie czy u siebie, czy na wyjeździe, musimy wygrać, jeżeli marzymy o podium. Nie chcę oceniać, czy zmiana Reissa na Zająca była na lepsze, czy na gorsze. Ocenię to na spokojnie, gdy emocje miną.

Marcin Zając (Lech Poznań): Widocznie nie lubimy być w komfortowej sytuacji, kiedy wszystko w lidze od nas zależy. Na pewno chcieliśmy wygrać z Cracovią, ale się nie udało. Mam zbity mięsień, ciężko było mi biegać, stąd zmiana w przerwie.

Stefan Majewski (trener Cracovii): Ja się bardzo cieszę, że po bardzo trudnym spotkaniu z Wisłą zespół potrafił się zmobilizować. Cały czas mówimy, że gramy u siebie i myślę, że dzisiaj zawodnicy pokazali, że chcieli bardzo, bardzo wygrać. Uważam, że cały zespół zagrał bardzo dobrze. Zasłużone zwycięstwo, a dzisiaj Kamil miał swój dzień i trzeba go bardzo, bardzo chwalić. Nie będę indywidualnych ocen wystawiał. Natomiast za trzy bramki trzeba Kamilowi pogratulować. Każdy trener, gdy zawodnik strzela trzy bramki, to musi się zastanowić nad tym, czy w następnym spotkaniu wystawić go w podstawowej jedenastce. Nie jest to łatwe strzelić trzy bramki i trzeba sobie jeszcze powiedzieć, że miał trzy okazje. Był bardzo aktywny, bo jeśli policzymy sytuacje w których się znajdował to naprawdę było ich dużo

Sławomir Olszewski (Cracovia): Wygraliśmy 3:2 i trzeba za to podziękować całej drużynie. Za charakter. W drugiej połowie liczyliśmy, że Lech zaatakuje, a my będziemy mogli ich skontrować. Stało się inaczej - Lech zdobył gola i do końca była nerwówka.

Michał Karwan (Cracovia): W przerwie dowiedziałem się, że zagram w drugiej połowie. Brakuje mi gry w pierwszej lidze. Miałem przerwę spowodowaną kontuzją, stąd potrzebuję tych gier jak powietrza. Zdaję sobie sprawę, że w Cracovii tych szans nie będę za wiele dostawał. Każdą, która się natrafi, chciałbym maksymalnie wykorzystać. W tej chwili jest taka polityka klubu, że się stawia na innych - mój czas pomału dobiega końca. Cracovia może co prawda teraz przedłużyć ze mną kontrakt o dwa lata, ale nie wiem ,czy to ma sens. Mam ambicję, żeby jeszcze grać. Nie chcę powiedzieć za dużo, ale na pewno nie chcę być rezerwowym.

Kamil Witkowski (Cracovia): Był to mój pierwszy hat-trick w pierwszej lidze, w drugiej zanotowałem dwa w barwach Górnika Polkowice. Może trochę myślałem o tym w trakcie spotkania, że zdobyłem trzy bramki, ale szybko o tym zapomniałem, żeby się nie zdekoncentrować. Graliśmy dziś ofensywnie, a zawsze powtarzałem, że jeżeli będziemy tak grać, to bramki będą wpadały. Nie jestem zadowolony ze swojej gry - mało gram w tym sezonie w Cracovii, do tego jeszcze miałem kontuzję. Cieszyć może skuteczność. Ocena w skali 1-10 za ten występ? 8.

Marcin Cabaj (Cracovia): Kamil mógł w tym meczu zdobyć dwa hattricki. Śmiejemy się, że jeszcze dwa takie spotkania i mógłby walczyć o koronę króla strzelców. Oczywiście, to żart. Super zachował się przy drugiej i trzeciej bramce - pierwsza była trochę przypadkowa. Liczy się to, co wpadło do bramki i należy mu się za to dużo pochwał.

Przemysław Kulig (Cracovia): Trzeba się cieszyć z tego, że podtrzymaliśmy dobrą formę, jaką zaprezentowaliśmy w spotkaniu z Wisłą. Wygraliśmy z drużyną, która pretenduje do wicemistrzostwa Polski. Uważam, że byliśmy lepszym zespołem, chociaż wiadomo, że pod koniec, gdy straciliśmy bramkę, była niepewność. Szkoda, bo powinniśmy zamienić jedną z szans, jakie stworzyliśmy sobie po kontrach w drugiej połowie. Sztukę jest to, że do końca byliśmy skoncentrowani i wygraliśmy z bardzo dobrą drużyną, jaką jest Lech Poznań. Czy dzwonił do nas Piotrek Giza i prosił, żebyśmy dziś wygrali dla Legii? Nie patrzę w takich kategoriach. Mamy swój cel, aby zająć na koniec sezonu ósme, siódme miejsce, a do tego mamy premie meczowe.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×