Podopieczni Jurija Szatałowa są jednym z odkryć bieżącego sezonu. Po 12. kolejkach mają na swoim koncie 20 punktów, co jest wynikiem bardzo satysfakcjonującym. W sobotę z bytomskim zespołem zmierzy się Lech Poznań, którzy jedzie tam po trzy punkty. - Polonii wiedzie się bardzo dobrze. Zdobywa punkty i gra przyjemną dla oka piłkę. Zebrali się tam fajni zawodnicy, grający bez większej presji. Jest to zespół, z którym spokojnie możemy zagrać o trzy punkty i z takim nastawieniem jedziemy - mówi Jacek Zieliński.
Polonia mogłaby być jeszcze wyżej w tabeli, ale w dwóch ostatnich kolejkach przegrała z Ruchem Chorzów i Zagłębiem Lubin. Czy bytomianie złapali zadyszkę? - Trudno stwierdzić czy coś się zacięło i mówić o ich kryzysie skoro od początku Polonia była postrzegana jako zespół walczący o utrzymanie. Jest to nadal bardzo groźna drużyna, szczególnie na własnym stadionie - dodaje trener Lecha.
Wydaje się, że dla poznaniaków lepszym terminem jest rozegranie meczu w obecnej fazie rozgrywek, gdy Polonia traci punkty, niż gdy była na fali. - Bez względu na sytuację i datę, musimy w ostatnich meczach zrobić jak największą liczbę punktów, aby trzymać się jak najbliżej Wisły - kontynuuje Zieliński.
Lechowi w Bytomiu się nie wiodło. Ostatnie zwycięstwo odniósł tam w sezonie 1975/1976. O wiele lepiej radził sobie na Śląsku trener Kolejorza. - Z meczów z Polonią mam bardzo dobre wspomnienia. W ostatnich pięciu latach regularnie z nimi wygrywałem. Lech miał z nimi problemy i nigdy nie grało się łatwo, bo jest to zespół, który jak się komuś uczepi tętnicy, to potrafi być groźny. Nie możemy pozwolić im się rozbujać i mam nadzieję, że w sobotę to się zmieni - zakończył Jacek Zieliński.