Raków zaskoczył. Trener mistrza Polski o tym, co stało się w Lizbonie

PAP/EPA / Miguel A. Lopes / Na zdjęciu: Dawid Szwarga
PAP/EPA / Miguel A. Lopes / Na zdjęciu: Dawid Szwarga

- Dopóki będziemy mieć matematyczne szanse na wyjście z grupy, to będziemy robić wszystko, żeby to zrobić - mówił Dawid Szwarga po meczu ze Sportingiem. Raków Częstochowa przegrał 1:2, a od 12. minuty grał w osłabieniu.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że będą momenty, gdy będziemy musieli bronić nisko, ale nie zakładaliśmy, że będzie tego aż tak wiele. Czerwona kartka spowodowała, że musieliśmy czekać na swoją szansę, być cierpliwym w niskiej obronie i nie otwierać przestrzeni - mówił trener Dawid Szwarga na konferencji prasowej.

- Zawodnicy pewnie mieli ochotę wyżej pressować i grać tak, jak zwykle, ale przy braku jednego zawodnika mogłoby się to skończyć wieloma groźnymi sytuacjami rywala. Uważam, że dobrze zarządzaliśmy tym meczem - kontynuował.

Mistrz Polski przegrał w Lizbonie 1:2 i w dalszym ciągu pozostaje na ostatnim miejscu w grupie Ligi Europy z niewielkimi szansami na grę w europejskich pucharach na wiosnę.

- Jeżeli mamy szukać plusów tego spotkania, to na pewno jest to fakt, że Sporting nie strzelił nam gola z gry, mimo że miał o jednego zawodnika więcej na boisku - komentował trener Szwarga.

ZOBACZ WIDEO: Komedia na meczu polskiej ligi. Nagranie już krąży po sieci

Raków zaczął nieźle czwartkowy mecz, nie bał się podchodzić do rywala wyższym pressingiem, jednak po czerwonej kartce Bogdana Racovitana trzeba było diametralnie zmienić taktykę.

- Ta sytuacja miała wpływ na oblicze tego meczu. Jeśli tracimy zawodnika i bramkę w 12. minucie, to determinuje to naszą grę w dalszej części. Jednak nawet grając dziesięciu na jedenastu można zdobywać bramki i zagrać na zero z tyłu - mówił trener Szwarga.

- Analizowaliśmy tę sytuację, ale nie chcę komentować decyzji sędziego. Poczułem rozczarowanie, bo byliśmy dobrze przygotowani do meczu, a trzeba było całkowicie zmienić plan działania - dodał szkoleniowiec.

- Często zdarzają się sytuacje, gdy dwóch zawodników się przepycha w polu karnym. Ręka? Teraz sędzia odgwizdał, a w meczu z Widzewem mieliśmy podobną sytuację i arbiter podjął inną decyzję - kontynuował.

Mimo kolejnej przegranej w Lidze Europy trener mistrza Polski wierzy, że jego drużynę stać na wyjście z grupy. Przypomnijmy, że trzecie miejsce da grę na wiosnę w Lidze Konferencji Europy.

- Dopóki będziemy mieć matematyczne szanse na wyjście z grupy, to będziemy robić wszystko, żeby to zrobić. Gwarantuję, że do meczów ze Sturmem Graz i Atalantą podejdziemy tak, jak przystało na profesjonalistów. Będziemy walczyć do końca o zwycięstwo i wyjście z grupy - podsumował trener Szwarga.

CZYTAJ TAKŻE:
"Mam wątpliwości". Ekspert reaguje na karnego w meczu Rakowa
"Nie było czego zbierać". Co za gol reprezentanta Polski! [WIDEO]

Komentarze (0)