Maciej Sadlok: Kadra? Od poniedziałku

W spotkaniu drugiego w tabeli Ruchu z dwunastą Jagiellonią oczy obserwatorów będą skierowane głównie na grze Macieja Sadloka. Stoper chorzowian jest pierwszym od dziewięciu lat zawodnikiem Niebieskich, który będzie miał szansę gry w oficjalnym spotkaniu reprezentacji Polski.

Ostatnim piłkarzem Ruchu, który został powołany do reprezentacji Polski był w 2007 roku Grzegorz Baran. "Owca" zagrał w meczu z reprezentacją ekstraklasy piłkarzy zagranicznych. Wcześniej kadrowiczem był Krzysztof Bizacki, który za kadencji Jerzego Engela wystąpił w przegranym meczu z Hiszpanią (2000 rok). Wtedy to Maciej Sadlok uczęszczał do szkoły podstawowej i w najśmielszych marzeniach nie myślał o tym, że w wieku 20 lat będzie miał szansę debiutu w kadrze biało-czerwonych. - Temat reprezentacji staram się na razie odłożyć gdzieś na bok. Koncentruję się na niedzielnym meczu, a o kadrze będę myślał dopiero w poniedziałek na zgrupowaniu - zapewnia reprezentant, który zdaje sobie sprawę z faktu, że jego gra będzie bacznie obserwowana przez kibiców w całej Polsce. - Maciek gra dużo gorzej niż przed powołaniem - uśmiecha się trener Niebieskich Waldemar Fornalik. - Oczywiście żartuję - uspokaja. - Obecność w kadrze powinna być dla niego dodatkowym bodźcem do lepszej pracy - już na poważnie dodaje trener 14-krotnych mistrzów Polski.

Przed Sadlokiem i jego kolegami z defensywy ciężka próba. - Jagiellonia ma bardzo groźnych napastników. Musimy zwrócić uwagę na szybkiego Grosickiego. Jeśli jednak będziemy go krótko kryć, to nie powinniśmy mieć problemów z powstrzymaniem napastnika Jagi - ocenia atuty najbliższego przeciwnika "Sadloczek". - Wiemy, że Kamil bardzo dobrze rozumie się z Frankowskim. Wprawdzie Grosicki strzelił nam wiosną gola, ale w tamtym meczu nie miał zbyt wielu okazji do zdobycia gola - dodaje na koniec utalentowany stoper Ruchu, którym interesują się kluby z czołowych lig europejskich.

Komentarze (0)